Jeśli podejrzewają, że ich przychody z działalności gospodarczej nie przekroczyły w marcu 15 681 zł, zyskają na zwolnieniu z ZUS, ale ryzykują utratą ubezpieczenia chorobowego, gdyby okazało się jednak, że zarobili więcej.
Czy to możliwe, by 10 kwietnia nie znać jeszcze przychodu za marzec? Jak najbardziej, problem dotyczy zwłaszcza tzw. wolnych zawodów, w tym lekarzy, prawników, dziennikarzy. Często 10 dnia miesiąca, gdy powinni już zapłacić za siebie składki ZUS, czekają jeszcze na informację, na ile mają wystawić fakturę za poprzedni miesiąc.
Lekarzom informację tę przekazuje szpital lub przychodnia po zliczeniu godzin dyżurowania i godzin przyjęć pacjentów w poprzednim miesiącu. Prawnicy czekają na taką informację od kancelarii, na rzecz której wykonują usługi. Ta rozlicza przychody nie tylko na podstawie ogólnych wyników z poprzedniego miesiąca, ale także zmiennych czynników, takich jak np. success fee. Z kolei dziennikarze czekają często jeszcze na informację o wysokości przyznanego im honorarium. W momencie gdy przygotowują materiał (telewizyjny, online, prasowy) nie wiedzą, na ile wystawią fakturę.

15 681 zł netto

Reklama
Przypomnijmy, że zwolnienie z ZUS dla osób prowadzących działalność gospodarczą wprowadziła specustawa z 31 marca 2020 r. (Dz.U. z 2020 r. poz. 568), zwana potocznie tarczą antykryzysową. Przedsiębiorca, żeby skorzystać z tej preferencji, nie może mieć przychodu z działalności gospodarczej wyższego niż 300 proc. prognozowanego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w gospodarce narodowej w 2020 r. Limit wynosi zatem 15 681 zł netto, czyli bez VAT, jeżeli ktoś jest podatnikiem VAT,
Chodzi o przychód „uzyskany w pierwszym miesiącu, za który jest składany wniosek o zwolnienie ze składek”. Jeśli więc ktoś ubiega się o zwolnienie z ZUS teraz, to bierze pod uwagę przychód z marca.

Faktura nie tak szybko

Zasadniczo (art. 14 ust. 1c ustawy o PIT) za datę powstania przychodu z działalności gospodarczej uważa się dzień wydania rzeczy, zbycia prawa majątkowego lub wykonania usługi, ale nie później niż dzień:
  • wystawienia faktury albo
  • uregulowania należności.
W praktyce najczęściej przyjmuje się datę wystawienia faktury. A tę wystawia się z reguły nie później niż 15. dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym wykonano usługę lub dokonano dostawy towaru. To z kolei wynika z art. 106i ust. 1 ustawy o VAT.
Od tej zasady są liczne wyjątki, lecz przewidują one jeszcze dłuższe terminy na wystawienie faktury (np. 30 dni, 60 dni lub nawet 90 dni od wykonani usługi lub wydania towaru). Poprzestańmy więc na podstawowym terminie 15 dni po zakończeniu miesiąca.
Już z prostego zestawienia dat wynika, że samozatrudniony musi podjąć decyzję o niepłaceniu składek ZUS szybciej (do 10 kwietnia), niż wystawi fakturę za marzec (do 15 marca).

Co w razie pomyłki

Co jeśli po 10 kwietnia okaże się, że przychody przedsiębiorcy w marcu przekroczyły 15 681 zł i że w związku z tym nie przysługiwało mu prawo do zwolnienia z ZUS?
Oczywiście będzie musiał uregulować zaległe składki wraz z odsetkami za zwłokę. Pół biedy odsetki, gorzej, że straci również prawo do ubezpieczenia chorobowego. Jest ono dobrowolne, ale jeśli ktoś miesiącami opłaca składkę z tego tytułu, to nie po to, by jedną, nieprzemyślaną decyzją stracić prawo do świadczeń z ubezpieczenia chorobowego.
– Jeżeli ktoś nie jest w stanie ustalić, jaki przychód uzyskał za poprzedni miesiąc, to powinien wstrzymać się z zapłatą składek, ponieważ dokonanie takiej wpłaty oznacza brak możliwości zwolnienia. Jeżeli później okazałoby się, że zarobił za dużo, powinien jak najszybciej opłacić zaległość wraz z odsetkami za zwłokę oraz złożyć do ZUS wniosek o przywrócenie terminu na zapłatę składki. Wówczas ciągłość ubezpieczenia chorobowego nie powinna zostać przerwana – wyjaśnia dr Tomasz Lasocki z Wydziału Prawa i Administracji UW.
W przeciwnym razie skutki przerwania ubezpieczenia są dolegliwe.
– Przedsiębiorcy muszą bowiem wykazać 90 dni nieprzerwanego ubezpieczenia chorobowego, aby móc ubiegać się o zasiłek z tytułu choroby. Nieopłacenie w terminie składki oznacza, że należy ponownie spełnić wskazany warunek – tłumaczy ekspert.

Skąd ZUS się dowie

Czy ZUS będzie znał przychody samozatrudnionego, skoro ten płaci składki w zryczałtowanej wysokości? Przypomnijmy, że w tym roku przedsiębiorcy, którzy nie korzystają z ulgi w ZUS, płacą składki w wysokości 1 431,48 zł miesięcznie (a bez ubezpieczenia chorobowego – 1 354,64 zł).
Jak już informowaliśmy, w uchwalonej 31 marca br. specustawie dodano przepisy, z których wynika, że szef Krajowej Administracji Skarbowej ma powiadamiać ZUS o przedsiębiorcach, którzy zaniżyli przychód we wnioskach o zwolnienie ze składek lub przyznanie świadczenia postojowego. Eksperci mają jednak wątpliwości, czy to w ogóle wykonalne.
Sama skarbówka dowiaduje się co miesiąc tylko o wysokości wpłacanej przez przedsiębiorcę zaliczki na podatek. Nie wie, ile samozatrudniony miał przychodu, bo nie dostaje od niego żadnych deklaracji zaliczkowych.
Teoretycznie mogłaby dowiedzieć się o tym ze złożonych deklaracji VAT-7 bądź plików JPK_VAT, ale to tylko teoria, bo obrót dla celów VAT nie jest tym samym co przychód dla celów podatku dochodowego.
Przykładowo, podatnik czynny VAT musi wykazać w JPK_VAT najem (nawet gdy jest to najem na cele mieszkaniowe, czyli zwolniony z podatku), a dla celów podatku dochodowego może to być całkiem odrębne źródło przychodów, niezwiązane z działalnością gospodarczą.