Jutro resort skarbu zdecyduje, czy odłożyć wtórną ofertę publiczną PKO BP z powodu złej sytuacji na rynku. Chociaż od miesięcy inwestorzy ostrzyli sobie zęby na papiery największego polskiego banku, teraz może się okazać, że po ostatnich spadkach ewentualna cena sprzedaży akcji PKO BP byłaby zbyt niska. Chociaż ostateczną decyzję podejmie minister skarbu Aleksander Grad, to na pewno weźmie pod uwagę opinię Krzysztofa Walenczaka, wiceministra odpowiedzialnego za sprzedaż należących do państwa akcji spółek finansowych.

Dobry sprzedawca

Rynek wie, że niezależnie od tego, co postanowi Grad, wiceminister Walenczak stanie na wysokości zadania. Tak jak w przypadku oferty publicznej JSW czy BGŻ.
– Chociaż drobni udziałowcy, którzy na razie tracą na akcjach tych spółek, mogą go przeklinać, to te dwie transakcje pokazały, że może on sprzedać papiery spółek skarbu państwa za dobre pieniądze – mówi jeden z przedstawicieli TFI.
Reklama
Eksperci podkreślają, że gdyby oferta JSW opóźniła się chociaż o kilka dni, to państwo mogłoby na niej zarobić znacznie mniej, o ile w ogóle doszłoby do sprzedaży tych papierów. Z kolei w przypadku BGŻ resort został zmuszony do zmniejszenia oferty, ale za resztę akcji uzyskał wysoką cenę.
Większość krajowych specjalistów od rynku kapitałowego niewiele wie o Walenczaku. Wiceministrem został 20 sierpnia 2010 r., kiedy to na tym stanowisku zastąpił Joannę Schmidt. Od listopada 2009 r był doradcą Aleksandra Grada.
Wcześniej przez przez wiele lat mieszkał poza Polską. Na początku lat 90. Walenczak zdecydował, że wyjedzie na studia za granicę. Udało mu się dostać na amerykański City University, a tuż po jego ukończeniu dostał posadę w jednej z największych na świecie firm konsultingowych Arthur Andersen. Zajmował się wówczas audytem i konsultingiem dla największych przedsiębiorstw z USA, Europy i Ameryki Południowej.
Po sześciu latach, już z dyplomem MBA jednej z najlepszych uczelni na świecie – Uniwersytetu Harvarda – Walenczak przyjął propozycję pracy w banku inwestycyjnym Lehman Brothers. Negocjował na całym świecie fuzje i przejęcia spółek, zajmował się też przeprowadzeniem wartych miliardy dolarów emisjami kapitałowymi. Trzy lata temu z Nowego Jorku przeniósł się do londyńskiego biura Lehmana i w jego rękach były projekty, które bank realizował w Europie Środkowo-Wschodniej i Kazachstanie. Kiedy Lehman Brothers upadł, przeszedł do zespołu Nomury, innego banku inwestycyjnego.

Pomógł w sporze z Eureko

Jeszcze jako pracownik Lehman Brothers zaczął doradzać polskiemu rządowi, jak rozwiązać ciągnący się od lat spór z holenderskim Eureko o udziały w PZU. Robił to nadal w Nomurze.
– Każdy z uczestników tych negocjacji miał poczucie zarówno wyjątkowego wyzwania zawodowego, jak i niepowtarzalnej szansy na wykreowanie nowej wartości – podsumował tamto zadanie w jednym z wywiadów Walenczak. Osoby związane z resortem podkreślają, że ugoda była w dużej mierze właśnie jego zasługą. Podczas negocjacji, jak wspominał Walenczak w wywiadach, między nim a ministrem Gradem zadziałała dobra chemia. Najwyraźniej te dobre relacje trwają do dzisiaj.
Od sierpnia ubiegłego roku Walenczak nadzoruje z ramienia resortu spółki kapitałowe, bankowe z wyłączeniem BGK i ubezpieczycieli. Był odpowiedzialny za prywatyzację m.in. Giełdy Papierów Wartościowych czy sprzedaż pakietu akcji PZU inwestoróm finansowym.
Tak sprawna prywatyzacja spowodował, że niektóre kraje proszą polskich urzędników o doradztwo. Ostatnio Krzysztof Walenczak pojechał do Grecji, aby tam opowiedzieć lokalnym urzędnikom o tym, jak się u nas prywatyzuje.