Do jego zadań będzie należało ustalanie porządku obrad i przewodniczenie im.

Wypowiadając się w Londynie na seminarium EBOR-u zorganizowanym w ramach dorocznych obrad banku, Belka mówił o "wysokiej asymetrii interesów" między zachodnimi grupami bankowymi, działającymi w nowych państwach UE a tymi krajami w kontekście obecnego kryzysu w eurostrefie i problemów zachodnioeuropejskich banków.

Ostrzegł, że "fiasko rozwiązania trudności w duchu współpracy i zrozumienia może zagrozić integracji sektora finansowego UE".

"Wiedeń 2.0 to próba wyprzedzającego złagodzenia takich napięć w stosunkach banków zachodnioeuropejskich i rynków rozwijających się, w których działają" - dodał.

Reklama

"Musimy też przyjrzeć się konsekwencjom Bazylei III (globalnej regulacji rezerw kapitałowych banków, testów odpornościowych i ryzyka płynności - PAP), by niektóre proponowane rozwiązania nie miały niewspółmiernie dużego wpływu na ekspansję kredytu na rynkach wschodzących, nie tylko w regionie Europy Centralnej i Wschodniej, ale także poza nim" - podkreślił.

Prezes NBP zaznaczył, że nie jest przeciwny zmniejszeniu zadłużenia banków zachodnich (tzw. delewarowaniu), będącemu jednym z powodów obecnego kryzysu w eurostrefie, ale przestrzega przed "złym delewarowaniem", czyli zmniejszeniem dźwigni długu w sposób nieprzemyślany, który wyrządziłby szkodę systemowi finansowemu rynków wschodzących, do których zaliczana jest Polska.

Pierwsza Inicjatywa Wiedeńska ze stycznia 2009 r. miała na celu niedopuszczenie do sytuacji, w której banki zachodnie wycofałyby się z rynków wschodzących w państwach postkomunistycznych w okresie recesji 2008-09. Tworzyła ramy do koordynowania działań antykryzysowych w sektorze finansowym.

W jej prace zaangażowały się m. in. MFW, Europejski Bank Inwestycyjny, EBOR oraz Bank Światowy, a w charakterze obserwatora Komisja Europejska i Europejski Bank Centralny. Inicjatywa zrzesza też największe grupy bankowe aktywne w regionie działania EBOR-u oraz władze regulacyjne. W roku 2009 MFW i UE zapewniły, że przeznaczą 24,5 mld euro na wsparcie dla państw Europy Centralnej i Wschodniej. Naciskały też na banki komercyjne, aby nie zmniejszały zaangażowania w regionie.

Obecnie zagrożeniem dla regionu jest zmniejszanie ogólnego poziomu zadłużenia przez zachodnie banki. Recesja w Europie Zachodniej oraz trudności banków wymagających dokapitalizowania grozi tym, że nie będą mogły wesprzeć finansowo swoich filii na europejskich rynkach wschodzących w sytuacji, gdyby go potrzebowały.

Niebezpieczeństwo to sygnalizował ostatnio prezes EBOR-u Thomas Mirow: "Firmy i konsumenci na europejskich rynkach wschodzących uzależnili się od niewielkiej liczby dużych zachodnioeuropejskich banków, które stały się dla nich źródłem finansowania wydatków, obecnie zaś banki te same mają trudności w zgromadzeniu kapitału i w mniejszym zakresie udostępniają go swym filiom" - powiedział.

Międzynarodowa regulacja Bazylea III zaostrzyła wymogi dotyczące bankowych rezerw, co oznacza, że wiele z nich musi zgromadzić dodatkowy kapitał. Łączny niedobór z tego powodu szacuje się na ok. 115 mld euro.

Ponieważ banki mają mniejsze możliwości finansowania się na rynku międzybankowym, a zadłużone rządy m. in. w Irlandii, Belgii, Hiszpanii i we Włoszech nie mogą im przyjść z pomocą, zachodzi ryzyko, że mogą sprzedać niektóre aktywa w Europie Centralnej i Wschodniej.

Taka sytuacja wystąpiła w Polsce: irlandzki AIB sprzedał jeden z najlepiej zarządzanych banków BZ WBK, a belgijski KBC sprzedał Kredyt Bank.