Skarbiec TFI na jesień zapowiada ofensywę produktową. Uruchomiło własnego bloga. Towarzystwo zawsze potrafiło zaskoczyć konkurentów i klientów. Wystarczy przypomnieć promocję, jaka ruszyła rok temu: sprzęt Apple i samochody Audi w zamian za wpłacenie odpowiedniej sumy do funduszy. Wydaje się, że zmiana na stanowisku prezesa nie przeszkodzi mu w tym, by podtrzymać tę opinię. Ster po Bogusławie Grabowskim przejął Marek Rybiec.
Nowy szef Skarbiec TFI ocenia, że rynek funduszy inwestycyjnych czeka bardzo ciekawy, ale trudny okres. – W najbliższych latach można spodziewać się daleko posuniętej konsolidacji TFI. Ze strony dystrybutorów, banków i ubezpieczycieli presja na zwiększanie ich udziału w opłacie za zarządzanie bardzo rośnie – mówi Rybiec. Rozwiązaniem tej sytuacji jest znaczący wzrost aktywów pod zarządzaniem w celu podniesienia przychodów spółki przy tych samych kosztach. Według nowego szefa Skarbca wymusi to fuzje i przejęcia, gdyż niektóre TFI nie będą miały wielkiego pola do cięcia kosztów.
I taki mniej więcej cel postawił właściciel Skarbiec TFI przed nowym prezesem. – Naszym celem jest, aby w okresie najbliższych trzech lat Skarbiec TFI znalazł się w czołówce TFI, jeśli chodzi o wartość aktywów funduszy otwartych. Punktem wyjścia do tego będzie wypracowywanie atrakcyjnych i powtarzalnych stóp zwrotu w średnim i długim terminie. One z kolei będą kartą negocjacyjną, która umożliwi nam dalszy rozwój i pozyskiwanie nowych partnerów dystrybucyjnych – tłumaczy Rybiec.
Reklama
Rybiec przyszedł do Skarbca z firmy Xelion, doradzającej zamożnym osobom w zakresie inwestycji. Pełnił tam funkcję wiceprezesa. Szef Domu Inwestycyjnego Xelion Adam Niewiński ocenia, że Rybiec spokojnie poradzi sobie z kierowaniem TFI. – Marek to osoba o silnych zdolnościach interpersonalnych, bardzo łatwo budująca relacje z ludźmi i potrafiąca do każdego wyciągnąć pomocną dłoń. Zawsze znajdzie czas na rozmowę. Jest obdarzony ogromną dozą empatii. Dobry w budowaniu zgranych zespołów. Przy tym jest osobą otwartą i chętną do ciągłej nauki – twierdzi Niewiński.
Marek Rybiec ukończył Uniwersytet im. Adam Mickiewicza w Poznaniu i studia podyplomowe w zakresie inwestycji kapitałowych, zarządzania i marketingu oraz rynku funduszy inwestycyjnych. Karierę zaczynał w biurze maklerskim WBK. Potem trafił do WBK AIB TFI. Lata 2000 – 2007 spędził w PKO/Credit Suisse TFI, zdobywając doświadczenie na różnych stanowiskach. W lipcu 2007 r. rozpoczął pracę w BRE Wealth Management na stanowisku dyrektora departamentu zarządzania relacjami klientów, a już w grudniu 2007 r. został powołany do zarządu spółki.
Od stycznia 2008 r. do jego obowiązków dodatkowo doszło tworzenie oferty BRE Private Banking & Wealth. Następnym przystankiem był wspomniany już Xelion, do którego trafił w grudniu 2008 r. W tej firmie należącej do grupy UniCredit/Pekao najpierw pełnił funkcję dyrektora departamentu zarządzania siecią sprzedaży oraz członka zarządu, później został mianowany wiceprezesem.
Prezes Rybiec nie jest człowiekiem, który cały czas poświęca na pracę. Poza nią także stara się być bardzo aktywny. Uwielbia podróże na motorze. – Ostatnio wybrałem się na nim do Chorwacji. Rodzina dojechała samochodem – przyznaje. Szef Skarbiec TFI rozpoczął przygotowania do maratonu. Twierdzi, że nie uległ modzie na bieganie. – Mieszkam w pobliżu Lasu Kabackiego. To w naturalny sposób skusiło mnie do joggingu. Z czasem nabrałem ochoty na dłuższe dystanse – tłumaczy. Stara się też dużo czytać. Ostatnio przeczytał biografię Karola Darwina pióra Irvinga Stone’a.