– Jest to związane ze stereotypem, że mężczyźni mają lepsze predyspozycje do sprawowania funkcji menedżerskich – uważa dr Dorota Wiśniewska-Juszczak z SWPS. I faktycznie w sytuacjach kryzysowych mężczyźni sprawdzają się lepiej. W przedsiębiorstwach zdobywają władzę i rządzą. W relacjach z pracownikami posługują się technikami wymiany (korzyści w zamian za wykonanie zadania) i wymuszeniem (polecenia) – wynika z badania firmy Deloitte przeprowadzonego na reprezentatywnej grupie polskich menedżerów dużych przedsiębiorstw.
– Te taktyki wymagają konfrontacji. Są skuteczne w sytuacjach wymagających szybkiej interwencji i krótkotrwałych działań – mówi prof. Beata Krzywisz-Rynkiewicz, psycholog z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.
Kobiety rządzą inaczej, one awansują, a później budują. Decyzje uzasadniają, odwołując się do faktów, danych i liczb, konsultują je z zespołem i angażują go w proces pracy nad zagadnieniem. – Raczej angażują i zjednują ludzi, niż łamią ich sprzeciw. W konsekwencji zarządzane przez nie zespoły identyfikują się z firmą, nie trzeba ich stale kontrolować, są ciągle gotowe do działania – tłumaczy prof. Krzywisz-Rynkiewicz.
Reklama
Dlatego zdaniem profesor kobiecy model zarządzania jest bardziej pożądany, bo lepiej się sprawdza w kryzysie, gdy problem nie jest krótkotrwały.