Na jakie miano zasłuży sobie Sławomir Żygowski, nowy prezes Nordea Banku? Sprawnego speca od restrukturyzacji, który potrafił przeprowadzić bank przez rafy kryzysu finansowego? Stratega potrafiącego przestawić firmę przyzwyczajoną do szybkiego wzrostu na strategię wyciskania maksimum zysku z tych klientów, których już ma? A może przyjdzie mu pełnić funkcję menedżera przygotowującego firmę na sprzedaż? Którąkolwiek z tych ról przyjdzie ostatecznie Żygowskiemu odegrać, stojące przed nim zadanie nie jest łatwe.
Nordea Bank jeszcze niedawno należał do grupy najszybciej rozwijających się instytucji finansowych w Polsce. Dynamicznie przybywało oddziałów, których sieć w ciągu kilku lat rozrosła się z ok. 40 do ponad 200, zaś klienci mogli się cieszyć atrakcyjną ofertą produktową. Firma zjednała sobie publiczność szczególnie atrakcyjnymi kredytami hipotecznymi w walutach obcych. Skandynawski bank szybko wyrósł na jednego z liderów tego segmentu rynku.
I nagle wszystko się skończyło. Gdy światowy kryzys zmiatał z powierzchni ziemi wiele dużych, międzynarodowych instytucji, w obawie przed jego reperkusjami w Polsce nasz nadzór finansowy skutecznie przykręcił kurek z kredytami walutowymi. Zamknął dopływ nowych klientów zainteresowanych zadłużaniem się na zakup nieruchomości. Wszystko to miało niebagatelny wpływ na sytuację Nordea Banku, który zmuszony został do zmiany strategii działania. Odpowiedzialność za jej realizację spoczęła na barkach Sławomira Żygowskiego, który na stanowisku prezesa Nordea Banku zastąpił Włodzimierza Kicińskiego.
Reklama
Żygowski związany jest z Nordea Bankiem od kilkunastu lat. Zanim tu trafił, długo pracował dla firmy O.M. Investment, w której pełnił funkcję dyrektora ds. rynku kapitałowego i zajmował się doradztwem i realizacją transakcji. To właśnie O.M. Investment zainteresował przedstawicieli MeritaNordbanken pomysłem zakupu Banku Komunalnego w Gdyni. Żygowski pracował bezpośrednio przy fuzji.
– Po dwóch latach, gdy transakcję doprowadziliśmy do końca, zaproponowano mi pracę w Nordei. Całą operację oceniano jako sukces, jednak gdy napotykaliśmy jakiekolwiek trudności, to, trochę przez żarty, winą za takie sytuacje obarczano mnie, bo to ja przecież stałem za sprzedażą Banku Komunalnego MeritaNordbanken – opowiada Żygowski.
Po przyjściu do Nordea Banku Żygowski był odpowiedzialny za budowę od podstaw pionu bankowości korporacyjnej. Jednocześnie mając doświadczenia w fuzjach i przejęciach, pracował nad kolejnymi akwizycjami, przeprowadzonymi w Polsce przez skandynawski bank – nadzorował przejęcie BWP Unibanku oraz LG Petro Banku. Długo stał jednak w cieniu Kicińskiego, który firmował strategię rozwoju banku w segmencie klientów indywidualnych. Gdy dalszy rozwój opierający się na sprzedaży hipotecznych kredytów walutowych przestał być możliwy, potrzebne było nowe spojrzenie w przyszłość. Skandynawowie zdecydowali się na strategię polegającą na budowie bankowości relacyjnej, która zakłada szczególną dbałość o rozwój współpracy z klientami, których już ma w portfelu.
Ale na rynku słychać różne pogłoski i teorie. Jedna z nich mówi, że właściciel Nordea Banku zastanawiał się nawet nad sprzedażą polskiej spółki. – Do nas tego typu sygnały nie docierają. Nie ma mowy o sprzedaży naszego banku – konstatuje Żygowski. I snuje plany na najbliższe miesiące. Zamierza wprowadzić kilka nowych produktów, głównie depozytowych, oraz unowocześnić ofertę w segmencie elektronicznych kanałów obsługi klienta. Na razie jednak Nordea prowadzi restrukturyzację zatrudnienia i zmniejsza liczbę oddziałów.