Włodarze jednej z najbardziej rozpoznawalnych marek jubilerskich świata mieli dopuścić się oszust podatkowych w 2011 roku przy okazji kupna Bulgari przez francuski koncern dóbr luksusowych, Louis Vuitton Moet Hennessy. Transakcja opiewała na kwotę 3,7 mld euro. Część z tych pieniędzy trafiła na konta w Luksemburgu i Irlandii - w ten sposób Bulgari chciało uniknąć włoskiego fiskusa. Urząd skarbowy w Italii stracił na tym 70 mln euro. Według dziennika "Corriere della Sera" włoska policja miała w ub. tygodniu zrobić nalot na rzymską siedzibę firmy.

Marka, która jest synonimem ponadczasowej elegancji, została stworzona w 1884 roku przez Greka, Sotira Bulgariego. Przez kolejne lata firma była zarządzana przez potomków Bulgariego. Siedziba marki mieści się w Rzymie. W salonach Bulgari można znaleźć luksusową biżuterię, zegarki, torebki i perfumy. Od początku kryzysu finansowego kondycja firmy była coraz gorsza. Dzięki przejściu do francuskiego koncernu Bulgari zyskał możliwość korzystania z kanałów sprzedaży LVMH.

Słynna firma jubilerska nie jest jedynym graczem w branży mody, który ma problemy z fiskusem. O oszustwa podatkowe oskarżony jest również duet projektantów Domenico Dolce i Stefano Gabbana. Ich sprawa sądowa ciągnie się już od kilku lat. Dotyczy sprzedaży marek Dolce & Gabbana i D&G firmie Gado, której siedziba jest w Luksemburgu i która należy do projektantów. Stworzyli ją, by nie płacić we Włoszech wysokich podatków. Projektanci odstąpili prawa do swojej firmy za 360 mln euro - to kwota znacznie poniżej rzeczywistej wartości rynkowej. Na skutek zaniżenia ceny do włoskiego Urzędu Skarbowego trafiło mniej pieniędzy z podatku.

Reklama