Gdy w ubiegłym tygodniu na targach w Las Vegas Jen-Hsun Huang, prezes produkującej karty graficzne firmy Nvidia, zaprezentował swoją nową konsolę Project Shield, pewien mieszkaniec Bydgoszczy miał powody do dumy. Szef Nvidii możliwości nowej konsoli pokazał światu, grając w „Real Boxing” – symulator walk bokserskich. Zaledwie dwa miesiące wcześniej Remigiusz Kościelny, prezes bydgoskiego producenta gier Vivid Games, wprowadzał ten tytuł na rynek. – Trudno nie przyznać, że napełniło nas to dumą – przyznaje 34-letni przedsiębiorca.
Gra dostępna na smartfony i tablety od połowy listopada została pobrana ponad 150 tys. razy. Spółka nie podaje, jakie przyniosło jej to przychody, ale licząc z grubsza, może to być około 1,6 mln zł. Tyle mniej więcej zostaje po dokonaniu wstępnych wyliczeń przy cenie 4,99 dol. za ściągnięcie gry i odjęciu 30 proc. prowizji dla Apple’a. Oznacza to zwrot kosztów produkcji ze sporą nawiązką – spółka zainwestowała w nią blisko 1 mln zł. Kwota nie jest duża, jednak rynek gier mobilnych dopiero się rozwija. Podczas gdy tradycyjny (PC, konsole), według PwC, wart jest globalnie ponad 15 mld dol. rocznie, gier mobilnych – tylko miliard.
Remigiusz Kościelny z właściwie nieznanej firmy produkującej dotychczas gry na zlecenie chce stworzyć producenta wyróżniającego się własnymi tytułami i działającego globalnie, jak inni polscy wytwórcy gier na komputery i konsole: Techland, CD Projekt Red czy City Interactive. Ze względu na mniejszą wartość rynku mobilnego nie ma na razie szans na podobne przychody jak one, ale pod względem rozpoznawalności zaczyna na świecie odnosić sukcesy.
Kościelny już może się cieszyć sukcesem finansowym – po wejściu w ubiegłym roku na NewConnect wartość spółki na giełdzie wzrosła ponaddwukrotnie – obecnie wynosi około 17 mln zł. Tylko pakiet należący do Kościelnego jest dziś wart ponad 5 mln zł.
Reklama
Remigiusz Kościelny założył Vivid Games w 2006 r. razem z Jarosławem Wojczakowskim. Co robił wcześniej? Jak przyznaje, pierwsze pieniądze zarobił na drukowaniu i pisaniu tekstów jeszcze w szkole średniej, a zanim zajął się tworzeniem gier, jego pierwszym poważnym zajęciem była praca grafika w firmie internetowej. Już w roku 2000 założył firmę Vivid Design, która zajmowała się tworzeniem stron internetowych oraz prezentacji multimedialnych, a trzy lata później – także produkcją gier.
Vivid Games zaczęła od tworzenia gier na urządzenia mobilne na zlecenie innych. Takich jak na przykład „Ski Jumping” czy „SpeedWay”. Z biegiem czasu zaczęła jednak przesuwać produkcję w kierunku własnych tytułów. Ubiegły rok, kiedy wypuściła na rynek „Real Boxing”, był przełomowy.
– Liczymy, że co najmniej drugie tyle sztuk gry sprzeda się na systemie iOS (iPhone’y i iPady – red.) w tym roku. A przed nami inne platformy takie jak Android, który docelowo może być większym źródłem przychodów – podkreśla. Dodaje, że na Androida gra dostępna będzie w lutym, a na konsolę PlayStation – w III kw. roku. Kolejną platformą będzie też BlackBerry.
Spółka nie podaje na razie ubiegłorocznych wyników finansowych, ale zapewnia, że nie ma powodu, by korygować prognozy, które zakładały niemal podwojenie przychodów do 4,7 mln zł i 740 tys. zł zysku netto. To dopiero początek. W ciągu najbliższych trzech lat wpływy mają natomiast wzrosnąć sześciokrotnie.