Według firmy analitycznej Carmarket.com.pl w styczniu 2013 r. zarejestrowano naszym kraju 1,9 tys. osobowych i lekkich dostawczych peugeotów – o 500 sztuk więcej niż przed rokiem. Tak dobrych wyników nie było od lat. Guillaume Ducrest, dyrektor Peugeot Polska, tłumaczy, że ten skok jest efektem rosnącej popularności wprowadzonego na rynek w maju zeszłego roku modelu 208, a kolejne miesiące mogą być jeszcze lepsze.
Reklama
Francuzi wprowadzają bowiem do Polski nowy model 301 kierowany na uboższe rynki, do których – w ocenie francuskiej marki – należy Polska. Francuzi mierzą wysoko. Chcą sprzedać tylko w tym roku 2 tys. egzemplarzy tego modelu.

315 tys. nowych aut zarejestrują wg Peugeot w tym roku Polacy

O Ducrest współpracownicy wypowiadają się ciepło. – To bardzo konkretny człowiek. Łatwo się z nim porozumieć – mówi anonimowo jeden z nich.
Podobną opinię mają ludzie spoza firmy, którzy znają szefa Peugeota w Polsce. – Rozumie specyfikę naszego rynku. Wie, jakie problemy są dla nas najważniejsze i co należy zmienić w otoczeniu prawnym, by było lepiej – twierdzi analityk rynku motoryzacyjnego.
Ducrest przyznaje, że Polska jest jednym z najtrudniejszych rynków motoryzacyjnych, z jakimi się zetknął. Decyduje o tym brak regulacji proekologicznych stymulujących sprzedaż nowych aut w krajach zachodnich, ale też duża konkurencja ze strony importerów używanych aut zza granicy.

5,5 proc. polskiego rynku ma należeć do francuskiej marki

Handel nowymi autami dodatkowo komplikuje huśtawka kursu złotego wobec euro. Receptą na udany biznes są więc niskie ceny. Z tego powodu Ducrest liczy w tym roku szczególnie na model 301, który – według niego – doskonale wpisuje się w polskie realia. Cena startowa modelu wynosi 40 tys. zł. Ale słynąca z rabatów francuska marka już szykuje dodatkowe promocje cenowe. Resztę wyniku mają zrobić modele 208 i 508 oraz lekkie auta dostawcze.
Ducrest pojawił się w naszym kraju we wrześniu 2011 r. Przed objęciem posady szefa polskiego oddziału był prezesem filii Peugeota na Słowacji, ale w branży jest od ponad 20 lat. Trafił do niej zaraz po ukończeniu Wyższej Szkoły Handlowej w Paryżu, jednak jak podkreśla, na pewno nie zdecydowała o tym pasja motoryzacyjna. Ducrest twierdzi, że to, co najpiękniejsze w motoryzacji, to design.
Piękno odgrywa w jego życiu dużą rolę. Wolny od pracy czas poświęca kulturze. Uwielbia operę i między innymi dlatego cieszy się, że los rzucił go do Polski. – Bilety do opery są o wiele tańsze niż we Francji – mówi. Ale fascynuje go też historia naszego kraju, pełna wzlotów i upadków.

40 tys. zł kosztuje najtańsza wersja nowego modelu 301

Mimo że Guillaume Ducrest jest rodowitym Paryżaninem, nie jest patriotą kulinarnym. Nad ostrygi i małże, przynajmniej w naszym kraju, przedkłada polskie zupy i kaczkę. Najlepiej smakuje mu zupa grzybowa oraz żurek. Nie jest też fanatykiem wina, nad które – przynajmniej w Polsce – przedkłada piwo. Nie przekonał się natomiast do wódki. – I nie zamierzam – żartuje.
Zbyt mocny alkohol ma bowiem negatywny wpływ na kondycję człowieka, a na tej bardzo mu zależy jako zapalonemu tenisiście. Zazdrości Polakom Agnieszki Radwańskiej, a ostatnio podziwia Jerzego Janowicza, którego od niedawna sponsoruje Peugeot.
Ducrest ma nadzieję, że Peugeot w tym roku w Polsce pójdzie śladami Janowicza.