Jesteśmy bardzo rozczarowani — tak Alla Zabrovskaya, rzeczniczka Google w Rosji, skomentowała pod koniec ubiegłego roku w rozmowie z dziennikarzem New York Times brak zgody rosyjskiego urzędu antymonopolowego na przejęcie jednej z rosyjskich spółek internetowych.
Globalny gigant z Kalifornii chciał kupić za 140 mln dolarów Begun, jedną z czołowych rosyjskich firm sprzedających reklamę w internecie, należącą do spółki Rambler Media, operatora jednej z czołowych wyszukiwarek Rambler.ru. Wszystko po to, by wzmocnić swoją pozycję na tamtejszym rynku i zbliżyć się do wciąż niepokonanego hegemona wyszukiwania w rosyjskim internecie — wyszukiwarki Yandex. Choć odmowna decyzja przystopowała nieco Google w walce o detronizację Yandexa, wcale nie zmniejszyła jego apetytu na podbój rosyjskiego internetu, czyli Runetu. Wprost przeciwnie — to dopiero początek walki.
Runet rośnie w siłę
Jak wynika z danych rosyjskich firm badawczych zebranych w raporcie firmy specjalizującej się w marketingu w wyszukiwarkach Bluerank, potencjał Runetu jest ogromny. Raport prezentuje dane z takich źródeł jak FOM (Fundacja Opinia Społeczna), GKS.ru, Rambler100, Reklaming.ru i Rumetrika.
Z Runetu na koniec ubiegłego roku korzystało blisko 38 mln internautów, co uplasowało go na trzeciej pozycji za Brazylią (39 mln) i Niemcami (49 mln) wśród krajów zbadanych przez firmę Nielsen. W ciągu zaledwie pół roku liczba użytkowników Runetu wzrosła o 15 proc.
Jak wynika z danych zebranych przez Bluerank, w kwietniu 2009 roku odnotowano już 64,3 mln użytkowników Runetu z Federacji Rosyjskiej, 11,9 mln pochodziło z Ukrainy, a 4 mln z USA. Według statystyk, dobowa liczba użytkowników rosyjskiej sieci wynosi 19,5 mln użytkowników, a w ciągu ostatnich 4 lat liczba osób korzystających z rosyjskiego internetu zwiększyła się przeszło pięciokrotnie.
Szacunki mówią, że w roku 2012 będzie ich już blisko 60 mln.
Reklam coraz więcej
A za ludźmi idą do sieci reklamodawcy. W ubiegłym roku wydali ponad 600 mln dol., czyli o 73 proc. więcej niż rok wcześniej — oszacował dom mediowym MindShare.
Istotną częścią rynku jest reklama kontekstowa, której wartość w ubiegłym roku szacować można — jak podaje Bluerank — na 161 mln dol., a dynamikę wzrostu — na 83 proc. To jeden z najszybciej rosnących segmentów rynku, a wśród najważniejszych graczy na rynku reklamy kontekstowej wciąż pozostaje Yandex i Biegun, na których przypada 90 proc. rynku.
Przejęcie tej ostatniej zablokował właśnie rosyjski urząd antymonopolowy. Wszystkie wyszukiwarki w Runecie, według danych zebranych przez Bluerank, zarabiają rocznie blisko 300 mln dol., czyli połowę tego, ile firmy wydają w sumie na reklamę. Najwięcej zgarnia ten, z którego korzysta najwięcej internautów. Dlatego Google tak bardzo ostrzy sobie zęby na Runet. Do Yandexa jest mu jednak wciąż daleko. Według statystyk firmy badawczej comScore udział w rynku rosyjskiej wyszukiwarki sięga blisko 50 proc., podczas gdy Google — niecałych 30 proc.
Szampan w Google
W kwietniu w siedzibie Google w kalifornijskim Mountain View mogły jednak wystrzelić korki od szampana. W tym miesiącu globalny lider wyszukiwania po raz pierwszy przegonił rosyjskiego lidera. Yandex odnotował wówczas 24,4 mln użytkowników, podczas gdy Google miał ich 25,8 mln.
Ale radość Google na pewno nie trwała długo, bo statystyki pokazały, że zwycięstwo było pozorne. Okazało się bowiem, że górą jest wciąż Yandex: jego użytkownicy to najczęściej pracownicy biurowi, a co najważniejsze — to internauci z Federacji Rosyjskiej, podczas gdy osoby, które korzystały z Google, pochodzą głównie spoza Rosji. Dla reklamodawców oznacza to jedno — Yandex jest wciąż lepszy, bo za jego pośrednictwem dotrzeć można do Rosjan mieszkających w Rosji, a nie Rosjan żyjących na przykład w Nowym Jorku. To już zupełnie inna grupa docelowa.
Runet będzie jeszcze większy
Tempo w jakim rozwija się sieć w Rosji jest imponujące, ale potencjał jest znacznie większy. To czy zostanie wykorzystany, zależy od inwestycji m.in. w infrastrukturę, a tym samym — zwiększenie jego dostępności. Wiele do zrobienie jest też na innych polach. Jak pokazują badania, mieszkańcy Rosji w stosunku do Norwegii i USA są odpowiednio: sześcio- i pięciokrotnie opóźnieni w przyswajaniu nowinek technologicznych. Według wskaźnika technologicznego rozwoju człowieka — przypomina Bluerank — w 2005 r. Rosja zajmowała 69 miejsce na 175 badanych państw świata, a w 2008 - 74 na 134.
Dzisiaj z sieci korzystają bowiem głównie mieszkańcy Moskwy. To zarazem najbardziej atrakcyjna grupa odbiorców reklamy online. Jest ich blisko 2,7 mln i to do nich — jak podkreśla Bluerank — kierowana jest absolutna większość reklam.
Poza lokalizacją ważny jest też wiek. Blisko 35 proc. użytkowników rosyjkiego internetu stanowią uczniowie i studenci w wieku 14-23 lata. Interesują się nowinkami, muzyka, rozrywką i — co ciekawe — informacją naukową. Jeszcze więcej — ponad 43 proc. — stanowią natomiast pracownicy biurowi i przedsiębiorcy w wieku 24 — 44 lata. Osoby te mają dochody średnie i wyższe i są najlepiej znani i najbardziej pożądani przez reklamodawców.
Jak podkreśla Bluerank, wśród najpopularniejszych haseł tematycznych wpisywanych w okno wyszukiwarek przez użytkowników Runetu znajdują się: turystyka, samochody importowane, rosyjskie banki oraz telefony komórkowe. Według Bluerank, najwięcej na reklamę w Runecie wydają koncerny samochodowe, a także producenci sprzętu AGD/RTV, którzy zapowiadają zwiększanie wydatków. Coraz większe kwoty na reklamę w sieci deklarują także firmy z branży FMCG.
Bluerank, którzy sam kupuje dla swoich klientów reklamy w Runecie, przedstawia też ich szacunkowy koszt. — Jeśli chodzi o reklamę kontekstową w Runecie to najdroższe są kliki w sferze usług finansowych (0,58 USD), najtaniej zaś można reklamować się w kategoriach: wypoczynek (0,08 USD) i rozrywka (0,09 USD). Znacząco wzrastały w 2008 r. stawki w kategoriach: znajomości (68%), samochody (40%) oraz AGD i RTV (45%). — mówi Małgorzata Karasek z Bluerank.
/>
/>
/>
/>