Cisza „po” finansowej burzy na europejskich parkietach

Wczoraj wieczorem agencja Moody’s ostrzegła, że może obniżyć rating Stanów Zjednoczonych, które dotąd uważane były za najbardziej wiarygodne państwo na świecie. Kolejne dane z USA - o wzroście sprzedaży detalicznej, obniżeniu inflacji i znacznym spadku liczby bezrobotnych w ciągu ostatniego tygodnia - były jednak zachęcające. Nie wywołały jednak entuzjazmu wśród europejskich inwestorów. Podobnie jak obiecujący plan włoskich oszczędności przyjęty dziś przez senat w Rzymie.

W Londynie FTSE spadł o 1,01 proc., francuski CAC zakończył sesję na minusie, 1,11 proc.

Niemiecki DAX stracił 0,73 proc. a hiszpański IBEX 0,71 proc.

Największe spadki odnotowała dziś giełda w Portugalii. Indeks PSI 20 spadł o 2,04 proc.

Na warszawskim parkiecie również dominowały spadki. „Indeksy na naszym kontynencie przez cały dzień traciły na wartości. Pesymizmu nie były w stanie przełamać nawet rosnące w pierwszej fazie handlu wskaźniki na nowojorskim parkiecie”, powiedział Roman Przasnyski z Open Finance.

WIG20 obniżył się o 0,74 proc. i osiągnął wynik 2742,32 pkt.

WIG spadł do 47768,38 okt, co oznacza spadek o 0,7 proc.

mWIG40 wyniósł 2799,84, tracąc 0,77 proc.

O 0, 51 proc. spadł też sWIG80 i wyniósł 11662,95 na zamknięciu sesji.

Na GPW obroty wyniosły zaledwie 575 mln zł.

„Ilość informacji jakie w ostatnim czasie napływają do inwestorów jest zaiste spektakularna. Inwestorzy najwidoczniej powoli gubią się z ich poprawną interpretacją, gdyż ich reakcje są trudne do wytłumaczenia”, powiedział Łukasz Bugaj z Domu Maklerskiego Millenium.

Podobnie dzisiejsze sesje na europejskich parkietach komentuje Paweł Cymcyk z A-Z Finanse. „Czwartkowa sesja była niezwykle spokojna jeżeli uwzględnić niewielkie zmiany indeksów przy taki wielu wydarzeniach około rynkowych” - powiedział.