Japońska zielona wyspa na morzu giełdowej czerwieni

Indeks Nikkei 225 wzrósł na zamknięciu o 0,54 proc. i wyniósł 8.643,75 pkt. Chiński Shanghai Composite Index spadł na zamknięciu o 1,1 proc. i wyniósł 2.360,66 pkt.

Spadły indeksy w Korei i Singapurze. Indeksy Japonii kontynuowały wzrosty, po tym jak Goldman Sachs w swojej prognozie zapowiedział, że Topix wzrośnie do 800 pkt. do końca 2012 r.

„W ostatnich dniach spora jest dynamika zmian indeksów w Chinach. Dziś na godzinę przed końcem sesji Shanghai B-Share tracił 3,5 proc., a Shanghai Compostie szedł w dół o 1,2 proc. W minioną środę ten pierwszy zniżkował o ponad 6 proc. Tamtejsi inwestorzy reagują najwyraźniej na coraz bardziej widoczne oznaki hamowania gospodarki” – komentuje Roman Przasnyski, analityk Open Finance.

„Wczorajszy skok wartości akcji był krótkoterminowy i zbyt duży” – uważa Tomomi Yamashita z Shinkin Asset Management z Tokio. „Obniżenie poziomu rezerwy obowiązkowej przez Chiny oznacza ryzyko spowolnienia gospodarczego. Jest za wcześnie by przestać niepokoić się o europejski kryzys zadłużenia. Inwestorzy zachowują się jak dzieci bawiące się na plaży, biegnące w kierunku morza, gdy woda się cofa i uciekające gdy fala nadchodzi.”

“Chiny chcą ograniczyć spowolnienie gospodarcze przez politykę luzowania fiskalnego I monetarnego” – twierdzi Masha Gordon z Pacific Investment Management. „Kluczowe, jak zwykle, będzie to, czy politykom uda się stawić czoła rynkom. Prowokuje to do testowania.”