Wall Street pod kreską. Bernanke popsuł nastroje

Indeks Dow Jones spadł o 0,41 proc. do 12 952,10 pkt. Indeks S&P 500 obniżył się o 0,47 proc. i wyniósł 1 365,68 pkt. Nasdaq stracił 0,67 proc. i zakończył notowania na poziome 2 966,89 pkt.

Gwiazdą notowań na amerykańskim parkiecie były akcje Apple. Kurs walorów giganta wzrósł o 1,3 proc., a kapitalizacja spółki przekroczyła 500 mld dol.

Fed opublikował dzisiaj tzw. Beżową Księgę, czyli dokument informujący o stanie amerykańskiej gospodarki. Wynika z niej, że na początku 2012 roku w USA wzrosła zarówno ilość zamówień w firmach, jak i poziom inwestycji oraz sprzedaży.

Z kolei Departament Handlu USA podał dziś, że PKB Stanów Zjednoczonych wzrósł w czwartym kwartale 2011 roku o 3 proc. w ujęciu zanualizowanym kwartał do kwartału, znacznie powyżej prognoz. To najlepszy wynik od sześciu kwartałów. Analitycy spodziewali się, że PKB podniósł się w tym czasie o 2,8 proc.

Inwestorów na Wall Street nie przekonały jednak dobre dane makro świadczące o ożywieniu gospodarczym w USA. Nie spodobały im się słowa Bena Bernanke, który w swoim wystąpieniu przyznał, że sytuacja na amerykańskim rynku pracy wciąż pozostawia wiele do życzenia. Jednocześnie po raz kolejny zapewnił, że stopy procentowe w USA pozostaną na rekordowo niskim poziomie aż do 2014 roku.