Azjatyckie indeksy pod kreską

„Przeglądając giełdowe serwisy można dojść do wniosku, że inwestorzy spodziewają się nadejścia wszystkich plag naraz, od spowolnienia w Chinach, przez recesję w Europie, po upadek Grecji” – komentuje Roman Przasnyski, analityk Open Finance.

Zdaniem Przasnyskiego, giełdy azjatyckie do tego zamieszania podchodzą na razie z dystansem. „Dziś Nikkei stracił jedynie 0,6 proc. Na godzinę przed końcem handlu spadki w Hong Kongu sięgały 0,8 proc., a na Tajwanie 0,4 proc. W Szanghaju indeksy zniżkowały po 0,4 proc. Kontrakty na amerykańskie i europejskie indeksy rosły po 0,2-0,3 proc., sygnalizując nadzieję na niewielkie odreagowanie wczorajszych spadków, przynajmniej na początku handlu” – mówi Przasnyski.

Panazjatycki indeks MSCI obniżył sie 0,8 proc. Japoński indeks Nikkei 225 spadł na zamknięciu o 0,64 proc. i wyniósł 9 576,06 pkt. Chiński Shanghai Composite Index spadł o 0,6 proc. i wyniósł 2 394,79 pkt.

„Mamy obawy, że fundusze hedgingowe posiadające w portfelach grecki dług mogą jutro wieczorem zamieszać na rynkach. Może to popchnąć Grecję w stronę technicznej niewypłacalności” – mówi Thomas Averill, dyrektor zarządzający Rochford Capital w Sydney.