Jego kontrkandydat, Wojciech Fułek (Komitet Kocham Sopot) otrzymał 48,56 proc. głosów. Karnowski otrzymał o 524 głosy więcej niż Fułek. Po I turze wyborów kandydatów dzieliło tylko 20 głosów, na korzyść Karnowskiego.

Na Karnowskiego głosowało 9387 wyborców, a na Fułka 8863 wyborców. Wyniki te podano po podliczeniu głosów z wszystkich 21 obwodów głosowania. Frekwencja wyborcza wyniosła 57,07 proc.

47-letni Karnowski będzie rządził Sopotem po raz czwarty. Urząd prezydenta sprawuje od 1998 roku.

Karnowski powiedział dziennikarzom w swoim sztabie wyborczym w nocy z niedzieli na poniedziałek, że "myśli, że wygrał, ponieważ miał jasny przekaz dla mieszkańców". "Byłem szczery, mówiłem prawdę, nie dopisywałem ludzi do spisu wyborców" - podkreślił.

Reklama

"Pomogło mi poparcie wielu osób, którym chcę podziękować - Jerzemu Buzkowi, premierowi Tuskowi, Henryce Krzywonos, Janowi Kozłowskiemu, Aleksandrowi Hallowi. To przyjaciele, na których zawsze mogę liczyć" - powiedział nie ukrywając radości.

Zadeklarował, że "będzie chciał porozumieć się z Wojciechem Fułkiem i radnymi Kocham Sopot w radzie miasta, bo - jak powiedział, "są konkretne sprawy do załatwienia, od jutra przystępujemy do pracy".

Na prezydencie Sopotu, sprawującym tę funkcję od 12 lat, ciąży sześć zarzutów, z tego pięć korupcyjnych: m.in. żądanie łapówki w postaci dwóch mieszkań od miejscowego biznesmena Sławomira Julkego, które postawiła mu gdańska prokuratura apelacyjna. Karnowski twierdzi, że jest niewinny i padł ofiarą działania służb specjalnych.

W kampanii przed II turą Karnowski zorganizował m.in. dużą konwencję wyborczą z udziałem ok. 250 osób, w tym przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka, założyciela Ruchu Młodej Polski Aleksandra Halla, europosłów Jana Kozłowskiego i Jarosława Wałęsy i lidera pomorskiej PO Sławomira Nowaka. Także premier Donald Tusk mówił, że chciałby mieszkać w Sopocie rządzonym przez Karnowskiego.