Wall Street: Słabe dane ciągną indeksy w dół

Indeks S&P 500 spadł o 2,28 proc. do poziomu 1 741,89 pkt, technologiczny Nasdaq zanotował spadek o 2,61 proc. i zatrzymał się na poziomie 3 996,96 pkt, zaś Dow Jones Industrial Average spadł o 2,08 proc. i osiągnął wartość 15 327,80 pkt.

„Tematem numer jeden są dziś bardzo słabe dane z amerykańskiej gospodarki. Indeks aktywności w przemyśle ISM odnotował w styczniu spadek z 57 do 51,3 pkt., znacząco większy niż oczekiwano (56 pkt.). Po części tak słaby odczyt zrzuca się na fatalną przez dużą część stycznia pogodę w USA, szczególnie, że takie wypowiedzi płynęły od ankietowanych menadżerów, jednak dane budzą pewien niepokój co do tempa ożywienia w ciągle największej gospodarce” – relacjonuje Przemysław Kwiecień z XTB.

Jak wyjaśnia analityk, jako że w USA i tak mieliśmy przecenę, a do tego Fed nie pomógł rynkom, drugi raz z rzędu ograniczając program skupu obligacje, dane zostały wykorzystane jako pretekst do pogłębienia przeceny na Wall Street

Wyniki poszczególnych subindeksów także nie napawały optymizmem. „Istotny na przyszłość subindeks nowych zamówień spadł z 64,4 pkt. do 51,2 pkt., co oznacza największy spadek od grudnia 1980 roku. Subindeks zatrudnienia z poziomem 52,3 pkt. osiągnął najniższy poziom od czerwca i pokaźnie spadł z półtorarocznego maksimum osiągniętego w grudniu na poziomie 55,8 pkt. Subindeks płaconych cen wzrósł z 53,5 pkt do 60,5 pkt., czyli najwyższego poziomu od lutego” – wylicza Łukasz Bugaj z DM BOŚ.

Jak podsumowuje analityk, otrzymaliśmy główny wskaźnik ISM na najniższym poziomie od maja, który wyraźnie spadł z listopadowego maksimum na wysokości aż 57 pkt. i sygnalizował spowalniający wzrost przy jednoczesnym wzroście presji inflacyjnej. To najgorsza mieszanka z możliwych dla akcji. Dziwić więc nie mogła negatywna reakcja na parkietach i wzrosty na dolarze.