Czerwona sesja w Azji. Chińska gospodarka zwalnia

Indeks Nikkei 225 spadł na zamknięciu o 1,48 proc. i wyniósł 8.536,46 pkt. Chiński Shanghai Composite Index spadł na zamknięciu o 0,6 proc. i wyniósł 2.315,27 pkt.

„W Azji dziś wyraźnie spadkowo i to mimo dobrych danych makroekonomicznych” – komentuje Roman Przasnyski, analityk Open Finance. „Nikkei spadł o 1,5 proc., mimo że japońska gospodarka wzrosłą w trzecim kwartale o 5,6 proc., mocniej niż się spodziewano. Na godzinę przed końcem handlu o 0,5 proc. w dół szedł Shanghai B-Share, a Shanghai Composite spadał o 0,8 proc. W Chinach zanotowano spadek inflacji z 5,5 do 4,2 proc. Dynamika produkcji przemysłowej była w listopadzie nieco niższa niż się spodziewano i niższa niż przed miesiącem. Połączenie tych dwóch informacji może wskazywać na hamowanie tamtejszej gospodarki. Dobrą wiadomością był silniejszy niż oczekiwano wzrost sprzedaży detalicznej o 17,3 proc.”

Indeksy w Azji tracą na wartości drugi dzień z rzędu. Pojawiły się informacje wskazujące na spowolnienie gospodarcze w regionie wywołane przez kryzys strefy euro. Na notowania w Azji miało również wpływ stanowisko EBC w sprawie interwencji.

„Wypowiedź szefa EBC negująca większe zaangażowanie w zakup obligacji była rozczarowaniem dla rynku” twierdzi Takashi Aoki z Mizuho Asset Management Co.

„Sprawy w Europie nie potoczą się bezproblemowo” – uważa Koji Toda z Resona Bank Ltd. z Tokio. Jeśli chodzi o Chiny, to „spadek inflacji to dobra informacja, jednak powodem spowolnienia wzrostu cen jest spowolnienie światowej gospodarki. Gdy się to dostrzega, nie można być optymistą. Spółki bazujące na biznesie w Chinach najprawdopodobniej odczują skutki spowolnienia.”