Czerwona sesja na GPW. Inwestorzy nie chcą kupować

Na zakończenie notowań w czwartek WIG20 spadł o 0,80 proc. Lepiej radziły sobie spółki na szerszym rynku, choć WIG także spadł - o 0,39 proc.

"Po bardzo udanym początku tygodnia dzisiejsza sesja była już słabsza w wykonaniu dużych spółek i to mimo publikacji niezłych wyników przez trzech przedstawicieli krajowych blue chipów. Zdecydowanie lepiej zaprezentował się jednak rynek szeroki, gdzie upragnionego koloru zielonego nie brakowało" - powiedział Łukasz Bugaj z DM BOŚ.

Według niego przyczyną słabości nie były publikowane wyniki, gdyż te były lepsze od oczekiwań, choć nie zawsze wyższe niż przed rokiem. Inwestorzy nie zainspirowali się też reakcjami inwestorów na giełdach w Zachodniej Europie, bo większość głównych indeksów, w tym DAX, rosła. Na rynku wciąż widoczne były też efekty wczorajszej decyzji RPP i nowy historyczne minima zanotowały rentowności krajowych obligacji - twierdzi Bugaj.

Na pozostałych parkietach Starego Kontynentu nastroje były mieszane. DAX zakończył notowania nad kreską - zyskał 0,16 proc., podobnie jak brytyjski FTSE 100, który wzrósł o 0,14 proc. Paryski CAC 40 zjechał w dół o 0,7 proc.

"Ze słabością dużych spółek na warszawskim parkiecie kontrastowała jednak postawa spółek mniejszych, a szczególnie pozytywnie wypadły przedsiębiorstwa średniej kapitalizacji. Po dobrych wynikach zyskiwały walory Grupy Azoty czy Aliora. Kolejny rekord zanotowały również akcje LPP. Z kolei z mniejszych spółek prym wiodły spółki sektora odzieżowego, gdzie walory Monnari zyskały niemalże 10 proc., a Redanu 16 proc." - powiedział Bugaj.