W najbliższych latach polski rynek pracy stanie przed poważnymi zagrożeniami. Zatem należy działać już dziś, by jak najlepiej przygotować się do nadchodzących problemów i tym samym zagwarantować nie tylko rozwój polskiej gospodarki, lecz także bezpieczeństwo finansowe obywateli – tak uważają uczestnicy konferencji „Dokąd zmierza rynek pracy? W poszukiwaniu najlepszego kierunku” zorganizowanej przez Komitet Dialogu Społecznego Krajowej Izby Gospodarczej.
Najistotniejszym problemem rynku pracy jest odpływ ludzi w wieku produkcyjnym oraz specjalistów za granicę przy jednoczesnym zjawisku starzenia się społeczeństwa. – To sprawia, że polscy przedsiębiorcy mają problem ze znalezieniem odpowiednich pracowników na wiele stanowisk – mówił Krzysztof Inglot, pełnomocnik zarządu Work Service. Jak wynika z najnowszego badania firmy pt. „Migracje zarobkowe Polaków”, proces ten dotyczy przede wszystkim osób w wieku od 25 do 34 lat (łącznie 73 proc. respondentów badania). Głównym powodem ich wyjazdu jest poszukiwanie lepszych zarobków. Pracodawcy próbują chronić się przed tym zjawiskiem poprzez zatrudnianie pracowników ze Wschodu, głównie z Ukrainy. A jednak, jak zaznaczył Maciej Witucki, przewodniczący Komitetu Dialogu Społecznego Krajowej Izby Gospodarczej, wkrótce to rozwiązanie może okazać się niewystarczające, jeśli w Polsce wciąż będzie się rozważało wprowadzenie większych obostrzeń w sprowadzaniu emigrantów, zamiast zastanawiać się, jak ułatwić im podejmowanie zatrudnienia w naszym kraju. Witucki przytaczał dane, zgodnie z którymi w ostatnich dziesięciu latach aż dziesięciokrotnie więcej Ukraińców otrzymało pozwolenie na pobyt stały w Republice Włoskiej niż w Polsce.
Na inny bardzo ważny wątek zwrócił uwagę Jacek Kowalski, członek zarządu Orange Polska ds. zasobów ludzkich. Chodzi o to, że nowe pokolenie pracowników ma zupełnie inne oczekiwania i umiejętności niż wcześniejsze. Pracownicy są też teraz znacznie bardziej elastyczni i skłonni do wyjazdu do innego kraju. A to sprawia, że pracodawcy muszą im gwarantować stały rozwój, profity pozapłacowe i odpowiednie środowisko pracy, które odwiodą ich od pomysłu emigracji zarobkowej za granicę. Zdaniem Jacka Kowalskiego istotną funkcję w tym zakresie musi pełnić menedżer, który będzie posiadał nie tylko umiejętności zarządzania kadrami, lecz także będzie odgrywał rolę eksperta. – Oznacza to, że musi posiadać wiedzę z dziedziny, którą zajmują się jego podwładni. Dzięki temu lepiej zrozumie ich problemy i zwiększy efektywność podległego sobie zespołu – wyjaśniał Jacek Kowalski. Dodał, że istotne dla firmy jest zauważenie potrzeb pracowników, ich chęci rozwoju oraz zapewnianie elastycznych form pracy. Orange stawia zatem nie tylko na dbałość o swoich 16 tys. pracowników, lecz także na podwykonawców z outsourcingu, którzy cenią sobie swobodę i wolność w podejmowaniu różnych zleceń, nawet bardziej niż pewność zatrudnienia.
Reklama
Ten wątek podjęła prof. Katarzyna Śledziewska z Digital Economy Lab Uniwersystetu Warszawskiego. Zwróciła uwagę na coraz większe znaczenie ekonomii współdzielenia, dzięki której ludzie mogą poświęcać swój czas np. na opiekę nad dziećmi czy nad ludźmi starszymi, wynajmować część mieszkania albo obniżać koszty podróży, biorąc ze sobą przypadkowych pasażerów. – To daje możliwość zarabiania na rzeczach, które i tak robimy – mówiła prof. Śledziewska. Jej zdaniem dzięki temu ludzie mogą lepiej organizować sobie czas. A mając go więcej, mogą przeznaczyć go na własny rozwój, zamiast siedzieć osiem godzin w zakładzie, gdzie akurat danego dnia nie ma żadnego istotnego zadania do wykonania.
Ważnym wątkiem poruszonym podczas rozmów była również robotyzacja. Eksperci stale spierają się o to, czy wprowadzanie automatyzacji w zakładach pracy umożliwi nie tylko zwiększenie efektywności ich produkcji, ale będzie również sposobem na załatanie dziur w kadrach, które spowodowane są starzeniem się społeczeństwa i emigracją zarobkową. I choć niemieckie przedsiębiorstwa mogą pochwalić się 11 tys. nowych robotów rocznie, to jednak rodzimi eksperci nie uważają, by były one w procesie produkcji tak niezbędne, jak niektórzy uważają. Zdaniem prof. Katarzyny Śledziewskiej mniejsza liczba robotów w polskich zakładach pracy to niewielka strata.
– Z badań wynika, że roboty będą wykonywać zaledwie 5 proc. zadań, które obecnie wykonują ludzie. W 60 proc. zawodów można będzie zaś zautomatyzować tylko jedną trzecią obowiązków – wyliczała prof. Śledziewska.
Ponadto roboty trzeba przecież nadzorować i rozwijać, a to daje potencjał na tworzenie nowych stanowisk pracy, przekonywała. W tym czasie ludzie będą mogli skupić się na rzeczach wymagających mniej powtarzalnych czynności, więcej zaś na rozwoju własnych talentów i zdobywaniu specjalistycznej wiedzy. Zdaniem Jacka Kowalskiego robotyzacja może pogłębić problemy tylko krajów Trzeciego Świata, gdzie konsumpcja usług nie zrównoważy masowych zwolnień z takich stanowisk, gdzie roboty bez problemu mogą przejąć proces produkcji. – W Europie proces robotyzacji będzie stopniowy i nie stanowi większego zagrożenia dla polskich przedsiębiorstw i pracowników – mówił Jacek Kowalski.
Eksperci spostrzegli również zagrożenie związane ze zmianami w krajach członkowskich Unii Europejskiej, które doprowadziły m.in. do brexitu. Mowa o tym, że państwa zamykają się na emigrantów i starają się ograniczyć ich obecność. Krzysztof Bednarek, zastępca dyrektora w departamencie ekonomicznym UE Ministerstwa Spraw Zagranicznych, mówił, że brexit był bardzo dużym zaskoczeniem i obecnie trwa okres szacowania implikacji dla obywateli państw członkowskich. – To bardzo ważny moment dla Polski, gdyż w Wielkiej Brytanii jest niemal 900 tys. naszych obywateli. Widzimy tendencję do zamykania się rynków pracy nawet na delegowanie pracowników – przypomniał Krzysztof Bednarek.
Zdaniem ekspertów zamykanie się krajów członkowskich na emigrantów z pozostałych państw UE może sprawić, że Polacy będą wyjeżdżać poza Unię, np. do Stanów Zjednoczonych. I jak zaznaczali, jeżeli już pracownicy zdecydują się emigrować tak daleko, jest znacznie mniejsza szansa, że kiedykolwiek wrócą i że będą w jakikolwiek sposób przyczyniać się do rozwoju rodzimej gospodarki.
Najistotniejszym problemem rynku pracy jest odpływ ludzi w wieku produkcyjnym