Itota 5G nie leży w hucznie wprowadzanym 5G NR (ang. New Radio), lecz w ostatecznym oddzieleniu funkcjonalności od sprzętu, czyli wirtualizacji sieci, szczególnie w części radiowej (ang. Radio Access Network = RAN - pisze w felietonie Sławomir Pietrzyk, prezes i założyciel IS-Wireless.
ikona lupy />
Sławomir Pietrzyk, prezes i założyciel IS-Wireless. / DGP
Jest to warunek konieczny, aby znacząco obniżyć koszt dostarczenia GB danych gdyż wirtualizacja pozwala skoncentrować wymaganą funkcjonalność i upraszczać najbardziej liczne elementy, czyli końcówki radiowe. Zagęszczenie siatki sieci radiowej jest jedynym sposobem, aby zbliżyć się do ambitnych celów pojemnościowych postawionych przed 5G tj. 1000 razy większej pojemności (na mkw.) względem poprzedniej generacji. Wirtualizacja pobudza nowe modele biznesowe, obniża próg wejścia do biznesu i umożliwia tworzenie funkcjonalności (ang. network programmability) oraz usług praktycznie przez każdego.
Reklama
Świat „w trybie 5G” to na pewno nie będzie świat ludzi biegających w hełmach z VR. Nieprędko będą to też autonomiczne samochody sterowane za pomocą AI. Świat „w trybie 5G” to świat, w którym nieporównanie więcej graczy będzie tworzyć funkcjonalności sieciowe. Dzięki modelom IaaS (ang. Infrastructure-as-a-Service) ryzyko związane ze stworzeniem nowej usługi będzie bardzo niskie. Znacząco zmieni się rola dużych operatorów oraz dostawców telekomunikacyjnych. Pojawią się nowi wyspecjalizowani gracze zajmujący się jedynie fragmentem systemu. Królem będzie oprogramowanie, sprzęt sieciowy będzie można zakupić w dowolnym sklepie. Dostawcą mocy obliczeniowych będzie mógł stać się każdy obywatel, który ma komputer oraz łącze do internetu. Powstaną nowe usługi, które trudno jest sobie obecnie wyobrazić, podobnie jak trudno było 10 lat temu przewidzieć kompleksowości rynku aplikacji mobilnych, który widzimy obecnie. Zaobserwujemy wysyp sieci prywatnych, kampusowych, w których operatorem będzie instytucja niezwiązana z telekomunikacją (np. szpital, lotnisko, szkoła, miasto).