WIG20 na minimalnym plusie. Wyniki spółek z USA zagrożeniem dla giełd

Indeks największych spółek na GPW WIG20 rozpoczął sesję na poziomie 2354,30 pkt, zyskując 0,17 proc. wobec piątkowego zamknięcia. Indeks WIG podniósł się o 0,12 proc. do 43810,20 pkt.

Po otwarciu notowań niemiecki indeks DAX spadł o 0,15 proc. i wyniósł 7.369,69 pkt. Po otwarciu francuski indeks CAC 40 spadł o 0,21 proc. i wyniósł 3.497,04 pkt. Brytyjski indeks FTSE 100 po otwarciu notowań spadł o 0,22 proc. i wyniósł 5.883,47 pkt.

Inwestorzy w Azji nie przestraszyli się przeceny na Wall Street. "Nikkei zyskał dziś 0,1 proc. mimo informacji o 10-proc. spadku eksportu. Kospi stracił 0,1 proc., na kwadrans przed końcem notowań indeks giełdy w Szanghaju zyskiwał 0,3 proc., a w Hong Kongu 0,5 proc." - Emil Szweda, analityk Open Finance.

Zdaniem analityka, początek notowań w Europie może przynieść kontynuację przeceny, głównie za sprawą wyników wyborów samorządowych w Hiszpanii wskazujących na rosnące nastroje separatystyczne. "Ale po tej pierwszej fali, która nie powinna być znacząca, możliwe jest odbicie obliczone na zatrzymanie spadków w USA i utrzymanie S&P w konsolidacji. Wpływ na postawę inwestorów wywierać będą publikowane wyniki Michelin, Philipsa czy Scanii. W Warszawie WIG20 powinien odbijać od rana, ze względu na zbyt mocne zakończenie poprzedniego tygodnia. O całym tygodniu rozstrzygać będą wstępne odczyty PMI dla sektorów produkcji (w środę) oraz dynamiki amerykańskiego PKB (piątek)" - mówi Szweda.

Dzisiejsze kalendarium makroekonomiczne nie jest zbyt obfite. "W poniedziałek poznamy wskaźnik inflacji bazowej w Polsce. W nocy dowiedzieliśmy się, że eksport w Japonii spadł we wrześniu o 10,3 proc r./r., czyli mocniej niż oczekiwał rynek. Na szczęście nie odbiło się to specjalnie na zachowaniu tamtejszych indeksów, które o poranku znajdowały się po zielonej stronie rynku" - mówi Eliza Dąbrowska, analityk Noble Securities.