Czerwony początek handlu na giełdach w Europie

Indeks największych spółek WIG20 spadł na otwarciu o 0,14 proc. i wyniósł 2372,45 pkt. Indeks WIG obniżył się o 0,14 proc. i wyniósł 45242,32 pkt.

Na europejskich parkietach również przeważają zniżki indeksów. Godzinę po otwarciu brytyjski FTSE 100 zniżkował o 0,47 proc., francuski CAC 40 spadał o 0,58 proc., a niemiecki DAX obniżył się o 0,27 proc.

Indeksy na większości giełd w Azji zakończyły notowania pod kreską. Do nielicznych wyjątków należał japoński Nikkei, który wystrzelił w górę o prawie 3 proc., odreagowując ostatnie spadki. Chiński SCI stracił 0,11 proc.

"Warszawscy inwestorzy, zwłaszcza ci, którzy są przywiązani do dużych spółek, czują pewnie nie tyle nerwowość, co frustrację. WIG20 ani myśli kończyć trwającej od trzech miesięcy spadkowej korekty. Sytuacji nie poprawiają z rzadka podejmowane rachityczne próby zwyżki. We wtorek mieliśmy kolejny tego przykład" - mówi Roman Przasnyski, analityk Open Finance.

W centrum uwagi rynku znajdą się dziś dane makro zza oceanu. Swój raport o zmianie liczby miejsc pracy opublikuje ADP. "Oczekuje się, że w marcu przybyło 200 tys. etatów, o 2 tys. więcej niż miesiąc wcześniej. Zagadką może być interpretacja tych danych w kontekście polityki pieniężnej. Jeśli okażą się lepsze, może to spowodować wzrost obaw przed szybszym zakończeniem lub ograniczeniem programu skupu obligacji. Takie podejście spowodowałoby pogorszenie się sytuacji na giełdach i umocnienie się dolara. Wysokie są też oczekiwania dotyczące wskaźnika aktywności w amerykańskich usługach, choć szacuje się, że może on nieznacznie zniżkować z 56 do 55,8 proc" - dodaje Przasnyski.