Od kilku lat obserwowany jest bardzo dynamiczny wzrost ruchu powietrznego w Polsce o czym świadczy wzrost liczby operacji lotniczych (pax) z 310 tys. w 2016 roku do 381,5 tys. w 2018 roku. Jeszcze bardziej ten wzrost widać w liczbie obsłużonych pasażerów. W 2015 roku przewinęło się ich przez nasze lotniska 30,4 mln, a w 2016 roku już 34 mln, zaś w 2017 roku było ich 40 mln. W tamtym roku pobity został kolejny rekord – 45,7 mln pasażerów.
Wszelkie dostępne analizy wieszczą, że w kolejnych latach ten trend zostanie utrzymany i co roku liczba osób korzystających z podróży powietrznych będzie rosła o kilka milionów. To dobry prognostyk dla branży lotniczej i polskiej gospodarki, ale stanowi też wyzwanie dla operatorów portów lotniczych, którzy muszą się przygotować do obsługi tych potoków podróżnych. Dlatego też konieczne są inwestycje w infrastrukturę lotniskową.
Setki milionów na inwestycje
Duży program inwestycyjny będzie realizować także przez Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze” (PPL), właściciel największego w Polsce Lotniska Chopina w Warszawie, oraz portu w Zielonej Górze i Radomiu. PPL ma także udziały w innych portach regionalnych. Porty Lotnicze muszą zadbać o odpowiednie funkcjonowanie Okęcia do czasu wybudowania Centralnego Portu Komunikacyjnego i dlatego w Warszawie będą prowadzone niezbędne inwestycje, aby zadbać o potrzeby pasażerów, ale plany te trzeba jeszcze dopracować i wkrótce PPL ogłoszą zakres prac na Lotnisku Chopina.
Okęcie osiąga już niemal maksimum swojej przepustowości. Mariusz Szpikowski, prezes Portów Lotniczych, podkreśla, że nie ma warunków do tego, aby rozbudować Lotnisko Chopina, czyli postawić nowy terminal i wytyczyć nowy pas startowy, a zwiększenie liczby operacji lotniczych uniemożliwia zakaz planowania lotów nocnych, od godz. 23.30 do 5.30. – Nie mamy wyjścia, musimy wyprowadzić z Warszawy część ruchu lotniczego. Interes państwa nakazuje nam wzmacnianie roli Lotniska Chopina jako portu tranzytowego, przesiadkowego, więc z Okęcia trzeba przenieść loty czarterowe i niskokosztowe – wyjaśnia prezes Szpikowski. I podaje dane, że jeszcze w 2012 roku Okęcie obsłużyło mniej niż 10 mln pasażerów, a w 2015 roku ich liczba przekroczyła 11 mln. W kolejnych latach został utrzymany wysoki wzrost: 12,8 mln w 2016 roku, 15,8 mln w 2017 i aż 17,8 mln pasażerów w roku ubiegłym.
Rozładowaniu Okęcia służy budowa Portu Lotniczego Warszawa – Radom im. Bohaterów Radomskiego Czerwca 1976 roku. Za ponad 400 mln zł PPL budują tu lotnisko do obsługi 3 mln pasażerów rocznie (możliwa będzie rozbudowa portu) z dużym, nowoczesnym terminalem, dłuższą drogą startową i pozostałymi elementami infrastruktury technicznej. – To jest inwestycja w przyszłość, nie tylko w przyszłość PPL, ale przede wszystkim polskiej branży lotniczej – podkreśla Mariusz Szpikowski. Prezes nie ma wątpliwości, że jak tylko z lotniska w Radomiu zaczną latać samoloty (pod koniec 2020 roku), to linie lotnicze i pasażerowie szybko się przekonają do zalet tego portu.
Innym ważnym projektem inwestycyjnym jest rozbudowa Portu Szczecin-Goleniów, której efektem będzie zwiększenie przepustowości lotniska z 600 tys. osób do 1,5 mln. Za prawie 110 mln rozbudowany zostanie terminal, będą też zmodernizowane urządzenia sygnalizacyjne i nawigacyjne. Mariusz Szpikowski zwraca uwagę, że inwestycja w Goleniowie jest możliwa dzięki dobrej współpracy z samorządami, które są współudziałowcami portu, ale to PPL bierze na siebie ciężar finansowania projektu.
Wyższe pensje
Inwestycje inwestycjami, ale nie mniej istotna jest troska o poziom kadry PPL, gdyż to od jakości ich pracy zależy poziom funkcjonowania lotnisk. Dlatego w Portach Lotniczych zostanie wprowadzony od 1 października nowy regulamin pracy, który będzie doceniał zaangażowanie i fachowość pracowników. Jest on konsekwencją przeprowadzonego wcześniej procesu wartościowania stanowisk pracy w PPL, a nowy system będzie przejrzysty i sprawiedliwy. W Portach Lotniczych zostaną zlikwidowane patologie, głównie kominy płacowe, będzie obowiązywała w skrócie zasada, że za taką samą pracę ludzie będą otrzymywali taką samą płacę. Proste będą także zasady wypłacania premii i nagród oraz awansowania pracowników. Te zmiany na pewno spowodują, że większość pracowników otrzymywać będzie wyższe pensje niż dotąd.
Co więcej, w Portach Lotniczych aż o 6,6 mln zł rocznie wzrośnie fundusz płac, co oznacza, że bez względu na zmiany w regulaminie wynagradzania ludzie mogą się spodziewać wyższych pensji. Zresztą Porty Lotnicze należą do przedsiębiorstw, w których pensje są wysokie – prawie 11 tys. zł brutto (z premiami i nagrodami), wyższe niż wynosi przeciętne wynagrodzenie w Warszawie, a w stolicy przecież wynagrodzenia są najwyższe w Polsce.