„Latająca łódź” na nowych zdjęciach

Nowe zdjęcia ujawniają pełną sylwetkę tajemniczej maszyny nazywanej „Potworem z Morza Bohai”. Choć jakość fotografii pozostawia wiele do życzenia, jedno jest pewne – projekt nie jest przypadkowy. Ten eksperymentalny ekranoplan, czyli maszyna poruszająca się tuż nad powierzchnią wody, przyciąga uwagę nie tylko swoim wyglądem, ale i potencjalnym przeznaczeniem militarnym.

Wcześniejsze zdjęcia pokazywały jedynie fragmenty konstrukcji, ale teraz widać już wszystko: korpus przypominający łódź latającą, cztery silniki odrzutowe osadzone wysoko nad skrzydłami i charakterystyczny ogon z podwójnym usterzeniem pionowym. Pojazd jest pomalowany na szaro – to kolor charakterystyczny dla wojskowych konstrukcji. A skoro wojskowy, to i cel może być poważny.

Czym jest efekt przypowierzchniowy?

Efekt przypowierzchniowy to zjawisko aerodynamiczne, w którym pojazd poruszający się tuż nad powierzchnią np. wody zyskuje dodatkową siłę nośną. W przypadku statków powietrznych o nieruchomych skrzydłach pozwala to na bardziej efektywny lot przy niskim zużyciu energii. Zjawisko to zostało wykorzystane przy budowie tzw. ekranoplanów, czyli maszyn łączących cechy samolotu, statku i poduszkowca. Co ciekawe, ten sam efekt bada się również w kontekście przyszłych pociągów opartych na poduszce powietrznej. Dzięki temu efektowi ekranoplany mogą poruszać się z dużą prędkością tuż nad wodą, jednocześnie pozostając praktycznie niewidoczne dla radarów.

Radzieckie „potwory” z czasów zimnej wojny

Prawdziwe legendy ekranoplanów pochodzą z czasów Związku Radzieckiego. To właśnie wtedy konstruktor Rostisław Aleksiejew stworzył gigantyczne maszyny, które przez dekady były okryte tajemnicą. Słynny „Potwór z Morza Kaspijskiego”, czyli KM (Korabl Maket), był największym i najcięższym statkiem powietrznym na świecie od 1966 do 1988 roku. KM miał 92 metry długości, 37 metrów rozpiętości skrzydeł i ważył ponad 500 ton. Był napędzany dziesięcioma silnikami odrzutowymi i zaprojektowany do lotu zaledwie kilka metrów nad powierzchnią morza. Używany był do eksperymentów wojskowych aż do katastrofy w 1980 roku, kiedy to rozbił się na Morzu Kaspijskim.

Ekranoplany były stosowane w radzieckiej marynarce wojennej jako jednostki desantowe i patrolowe. Operowały głównie na Morzu Kaspijskim i Morzu Czarnym, gdzie mogły błyskawicznie przenosić żołnierzy lub pociski przeciwokrętowe. Po rozpadzie ZSRR ich znaczenie militarne znacząco spadło, a część z nich trafiła do muzeów.

ikona lupy />
Radzieckie ekranoplany spotkał smutny los / Telegram

Czy to jeszcze ekranoplan, czy już... pomyłka?

Eksperci są sceptyczni. Chińska konstrukcja wydaje się pomijać kluczowy element ekranoplanu, właśnie efekt przypowierzchniowy. Dystans między jego skrzydłami a wodą jest zbyt mały, by wygenerować pożądany wzrost siły nośnej. Co więcej, silniki zamontowano na wysokich pylonach, by uniknąć zalewania wodą, ale to dodatkowo pogarsza jego właściwości aerodynamiczne. W porównaniu z radzieckimi maszynami, chiński odpowiednik wypada blado. Tamte konstrukcje korzystały także z tzw. dynamicznej poduszki powietrznej, która zwiększała nośność przy starcie tutaj tego zabrakło. Ale może chińscy inżynierowie mają lepszy pomysł?

Kopiowanie? Bardziej z komiksu niż z planu bitwy

Chiński ekranoplan wydaje się być inspirowany amerykańskim programem Liberty Lifter, który nigdy nie wyszedł poza fazę koncepcyjną. Tam również planowano stworzyć pojazd latający nad wodą, który mógłby przewozić sprzęt i żołnierzy na duże odległości – bez użycia lotniskowców czy okrętów desantowych. Krytycy mówią wprost: to ani ekranoplan, ani dobry wodnosamolot. Prędzej ciekawostka technologiczna niż realna siła bojowa. Zresztą, podobnie jak wspomniany Liberty Lifter, projekt może skończyć na śmietniku historii.

Co dalej z chińskim „Potworem”?

Niektórzy analitycy sugerują, że konstrukcja może mieć bardziej praktyczne zastosowania – np. jako transportowiec bezzałogowy do zaopatrywania oddalonych wysp lub jednostek desantowych. W chińskim arsenale pojawiły się ostatnio również inne ciekawe maszyny: wielozadaniowe wodnosamoloty i drony cargo, co sugeruje szerszy program testowania niestandardowych środków transportu wojskowego. Póki co jednak, chiński ekranoplan pozostaje zagadką.