W przeciwieństwie do poprzednich lat, w których NDAA popierała zwykle duża większość kongresmenów z obydwu partii, projekt został przyjęty niewielką większością głosów, 219-210.

Projekt wyznacza rekordowo wysoki limit wydatków na obronność w kwocie 886 mld dolarów, w tym zwiększenie inwestycji w produkcję pocisków rakietowych, okrętów i technologii takich jak sztuczna inteligencja i rakiety hipersoniczne. Zakłada też większenie płac żołnierzy o 5,2 proc. Projekt zawiera też wydatki 3,6 mld dolarów na Europejską Inicjatywę Odstraszania (EDI), program amerykańskich inwestycji obronnych w Europie, 300 mln dolarów na program zakupu sprzętu dla Ukrainy (USAI) i 9,7 mld na inwestycje w odstraszanie Chin w regionie Indo-Pacyfiku. Tekst zawiera też poparcie dla wzmocnienia obrony państw bałtyckich oraz zgodę na ulepszenia instalacji wojskowych w Powidzu, Świętoszowie, Wrocławiu i Lublińcu wartych 284 mln dolarów.

Izba Reprezentantów odrzuciła znaczną większością głosów serię poprawek skrajnie prawicowych kongresmenów, które miały wykluczyć dalszą pomoc dla Ukrainy.

Przyjęto natomiast szereg poprawek ideologicznych, zakazując m.in. Pentagonowi inicjatyw dotyczących szkoleń dotyczących poszanowania różnorodności, inicjatyw związanych z walką ze zmianą klimatu i zmieniając dotychczasową politykę Pentagonu oferowania urlopu dla kobiet, które w związku ze stanowymi restrykcjami muszą wyjechać poza swój stan, by dokonać aborcji. Zwłaszcza ta ostatnia kwestia wywołała największe kontrowersje i spowodowała, że większość Demokratów wbrew tradycji zagłosowała przeciwko projektowi.

Reklama

"Republikanie porwali ponadpartyjny projekt, z którym wyszliśmy i który jest kluczowy dla naszego bezpieczeństwa, by wykorzystać go jako broń i wpychając swoją skrajną ideologię Amerykanom" - stwierdził przywódca Demokratów w Izbie Hakeem Jeffries. Z kolei jego odpowiednik po stronie Republikanów Steve Scalise oznajmił, że wprowadzone poprawki do NDAA mają na celu "skupienie się na prawdziwych zagrożeniach dla Ameryki" i potępił Demokratów za odejście od konsensusu w imię "skrajnie lewicowej ideologii".

Według m.in. CNN, wprowadzone poprawki nie mają szans przejścia przez Senat, gdzie większość mają Demokraci. Zapowiada to też ostrą walkę o ostateczny kształt ustawy.

Sprawa aborcji już wcześniej miała znaczący wpływ na kwestie wojskowe. Republikański senator Tommy Tuberville w proteście wobec polityki Pentagonu w tej kwestii od miesięcy wstrzymuje proces zatwierdzania przez Senat nominacji i awansów oficerskich, w tym tych najwyższego szczebla. W czwartek w Helsinkach potępił go prezydent Biden, twierdząc, że jest "nieodpowiedzialny" i "naraża bezpieczeństwo USA".

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)