Zdaniem autorów rekomendacji do strategii rozwoju sztucznej inteligencji w Polsce, aby osiągnąć dodatkowy wzrost PKB o nawet 2,5 proc. w kolejnej dekadzie, potrzebne są inwestycje w wysokości około 9,5 mld zł do roku 2023. Przy czym mówimy tutaj o inwestycjach tylko w rozwój biznesu AI. Nie uwzględnia to środków na badania podstawowe czy edukację. Te inwestycje mają się dość szybko zwrócić. Autorzy rekomendacji szacują, że branża AI w Polsce w 2020 r. będzie warta około 200 mln zł, ale trzy lata później mają to być 3 mld zł, a w 2025 r. – już ponad 8 mld zł. Już teraz jednak miliony złotych z publicznych środków inwestowane są w rozwój AI, prym wiedzie tu m.in. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBR). Jego skala działania jest niebagatelna – z rocznym budżetem na poziomie 4 mld złotych, Centrum jest największym w regionie Europy Środkowo-Wschodniej ośrodkiem wspierania rozwoju nauki i gospodarki.

- Patrzymy na przyszłość polskiej gospodarki, technologii i nauki w perspektywie dużo dalszej niż kilka najbliższych kwartałów. Nasz przepis na wspieranie innowacji i pobudzanie gospodarki oznacza, że szukamy i finansujemy przedsięwzięcia, które mają szanse rozwinąć swoje skrzydła za 5 lub więcej lat. Jednym z najbardziej obiecujących obszarów są tu zastosowania okołomedyczne rozwiązań opartych na sztucznej inteligencji – zaznacza dr inż. Wojciech Kamieniecki, dyrektor Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.

Nieodkryte dane

Dlaczego również polskie firmy z branży medycznej mają realną szansę włączyć się w nurt boomu wokół AI? Ponieważ pole do popisu jest znaczące – według wyliczeń IDC, ilość nowych danych medycznych dostępnych do analizy od 2013 r. do 2020 r. wzrośnie 15-krotnie. Zaś jak wynika ze statystyk PwC, każda sekunda przynosi kolejne 1,5 megabajta nowych danych, przypadających na każdego człowieka i kolejne tysiące mniejszych lub większych maszyn pierwszy raz podłączanych do chmury obliczeniowej. A ok. 30 proc. z tych danych ma właśnie kontekst medyczny.

Reklama

- Jesteśmy właśnie w momencie zwrotnym, w którym to - dzięki szybkiej absorpcji technologii i cyfrowego zapisu danych - rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji mogą wpływać na życie milionów ludzi, poprawiając jego jakość na coraz więcej sposobów. I w ten sposób zmieniać także oblicze całych gospodarek – podkreśla szef NCBR.

Nadzieje na przełom

Czym zatem zajmują się zespoły korzystające ze wsparcia NCBR w ramach różnych programów przy projektach okołomedycznych? Wiele z nich, jak np. wrocławski Bioavlee dostarczający innowacje na rynek badań laboratoryjnych, już przynosi pierwsze owoce. Dziesiątki firm i zespołów naukowych wypracowuje innowacyjne rozwiązania: np. krakowska, bioinformatyczna diCELLa rozwija oprogramowanie zmieniające efektywność pracy diagnostów laboratoryjnych, wspierając ich przy analizie zdjęć mikroskopowych. Technologię uczenia maszynowego i głębokich sieci neuronowych wykorzystują także twórcy Toucan Eye z Gdańska - systemu sztucznej inteligencji, wspomagającego osoby z dysfunkcją wzroku. Projekt, finansowany w ramach flagowego konkursu NCBR „Szybka Ścieżka” pozwoli osobom niedowidzącym dojrzeć i przeczytać w przestrzeni publicznej to, co dotychczas było dla nich niemożliwe do zidentyfikowania. W zupełnie inną stronę podąża SDS Optic, opracowując procedury i rozwiązania diagnostyczne oraz monitorujące w rozpoznaniu i leczeniu nowotworów. Cel? Zmniejszenie umieralności na złośliwe nowotwory o około 30 proc. Spółka szykuje się też do produkcji dedykowanego urządzenia diagnostycznego w postaci mikrosondy diagnostycznej w nowotworach piersi.

- Dla takich firm dofinansowanie na prace B+R od NCBR oznacza nie tylko mniejsze ryzyko prowadzenia przełomowych projektów ale jednocześnie mocny impuls do trwałego i konsekwentnego rozwoju technologicznego. To fundament każdej innowacyjnej gospodarki. Wierzę, że w najbliższych latach dzięki ich osiągnięciom zrobimy następny krok ku gospodarce opartej na transferze wiedzy z nauki do przemysłu – uważa dr inż. Wojciech Kamieniecki.