"Jestem zawiedziony, bo wolałbym, żeby to wypadło lepiej. Wbrew temu, co się uważa, że oponentowi politycznemu źle się życzy, naprawdę chciałbym, żeby to wypadło lepiej. Żywiłem nadzieję, że bez problemu dostanie pozytywną opinię. W tym momencie nie wiem, czy ta pozytywna opinia będzie, bo wszyscy mówią o bardzo płytkich wypowiedziach, uciekaniu od konkretów, szczegółów" - powiedział dziennikarzom po zakończeniu wysłuchania polskiego kandydata eurodeputowany PSL Janusz Kalinowski.

Jego zdaniem większość europosłów, zwłaszcza tych, którzy znali Wojciechowskiego z poprzedniej kadencji, spodziewało się bardziej satysfakcjonujących, pogłębionych i przemyślanych wypowiedzi. Kalinowski uważa, że słowa Wojciechowskiego, który wielokrotnie mówił do europosłów, że jest otwarty na dialog i rozmowę, były tak naprawdę ucieczką przed konkretami.

Szef delegacji PO w PE Andrzej Halicki podkreślał, że dobry kandydat w tak ważnym obszarze jak rolnictwo jest w polskim interesie narodowym, bo trzeba walczyć o pieniądze i dobrą Wspólną Politykę Rolną. "Jeśli kandydat jest słaby, to nie będzie skuteczny" - zaznaczył Halicki. Jego zdaniem "być może trzeba skorzystać z możliwości" kolejnego wysłuchania, żeby "poprawić wizerunek" Wojciechowskiego z pierwszego.

Również lider Wiosny Robert Biedroń ocenił przesłuchanie jako słabe. "Dla mnie to była przede wszystkim stracona szansa, bo pan komisarz Wojciechowski na pewno ma duże doświadczenie, jeśli chodzi o kwestie rolnictwa. Sam go chwaliłem za kwestie związane z dobrostanem zwierząt. Był zawsze i jest zaangażowany w te kwestie. To przesłuchanie jest straconą szansą" - ubolewał.

Jego zdaniem ktoś z takim doświadczeniem i wiedzą jak Wojciechowski mógł zdecydowanie lepiej zaprezentować się na posiedzeniu komisji. "To nie jest tylko moja opinia. W kuluarach, podczas przesłuchania i zaraz po wyjściu słyszałem wielu moich koleżanek parlamentarzystów, którzy z rozczarowaniem wychodzili z tego spotkania" - oznajmił polityk Socjalistów i Demokratów.

Opinie o nienajlepszym przebiegu przesłuchania wyraził również włoski europoseł koordynator Europejskiej Partii Ludowej w komisji rolnictwa Herbert Dorfmann. "Wojciechowski nie był przekonujący. Potrzebujemy jaśniejszej strategii ws. przyszłości naszych rolników" - napisał na Twitterze.

Europoseł Zbigniew Kuźmiuk (PiS) ocenił, że wystąpienie Janusza Wojciechowskiego podczas wysłuchania i jego odpowiedzi na pytania europosłów były bardzo dobre. Podkreślił jednak, że w PE jest także polityka i ta polityka "ma swoje prawa".

"Bardzo dobre wystąpienie, pokazujące m.in konieczność opracowania strategii Wspólnej Polityki Rolnej do roku 2050. W sytuacji, gdy jest np. strategia energetyczna, powinna być także strategia w zakresie rolnictwa. To zostało bardzo dobrze przyjęte. Także zobowiązanie, że w ciągu 100 dni opracowany zostanie raport dotyczący stanu Wspólnej Polityk Rolnej" - wskazał.

Dodał, że odpowiedzi Wojciechowskiego były merytoryczne. "Nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Czuję oczywiście, że jest w tym gmachu także polityka. A polityka ma swoje prawa. Zobaczymy" - dodał.

Kuźmiuk ocenił też, że wystąpienia i odpowiedzi w takiej instytucji, jaką jest PE - która jest politycznie bardzo zróżnicowana - muszą być na tyle ogólnikowe, aby nie wywoływać dodatkowych emocji.

"Nie można było powiedzieć, że komisarz ds. rolnictwa rozedrze koszulę i będzie się upominał o poziom środków na wspólną politykę rolną podobny jak w tej perspektywie. Musi się identyfikować z wnioskiem przedstawionym przez poprzednią Komisję" - wskazał.

Po każdym wysłuchaniu przewodniczący danej komisji oraz przedstawiciele grup politycznych (koordynatorzy) spotkają się, by ocenić kandydata. Do otrzymania pozytywnej oceny nominowany potrzebuje poparcia koordynatorów reprezentujących co najmniej dwie trzecie członków komisji. Jeżeli nie będzie tej większości, kandydat może być poproszony pisemnie o dodatkowe informacje. W takim przypadku możliwe jest też zorganizowanie kolejnego wysłuchania.

>>> Czytaj też: Wojciechowski stworzy długofalową strategię dla unijnego rolnictwa