Amerykańskie indeksy kończą na minusie

Indeks S&P 500 spadł na zamknięciu o 0,32 proc. i wyniósł 1 686,17 pkt, Dow Jones stracił 0,24 proc. i zakończył notowania na poziomie 15 522 pkt, a Nasdaq obniżył się o 0,39 proc. do 3 599,14 pkt.

Tylko w lipcu indeks S&P 500 zyskał 5 proc. Od marca 2009 roku wskaźnik poszybował w górę już 149 proc. Wszystko dzięki lepszym od prognoz wynikom finansowym spółek oraz trzem rundom skupowania obligacji przez Fed.

Najważniejszą publikacją, rzutującą na zachowania inwestorów na amerykańskim parkiecie, był dziś wskaźnik NAR, czyli indeks podpisanych umów na zakup domów w USA. Wskaźnik ten spadł w czerwcu o 0,4 proc. miesiąc do miesiąca i wzrósł o 10,9 proc. rok do roku. To wynik lepszy od oczekiwań analityków, którzy prognozowali, że indeks obniży się o w ujęciu miesięcznym o 1 proc. Jeszcze w maju NAR rósł o 6,7 proc., najmocniej od kwietnia 2010 roku.

„Zgodnie z wcześniejszymi wskazaniami kontraktów terminowych, amerykańskie indeksy zaczęły dzień od spadków po około 0,2 proc. Korekcyjne nastroje wciąż więc się na Wall Street utrzymują, mimo że dane dotyczące liczby podpisanych umów kupna domów były lepsze niż oczekiwano. Słabe nastroje za oceanem spowodowały lekkie pogorszenie sytuacji na głównych parkietach naszego kontynentu” – mówi Roman Przasnyski, analityk Open Finance.

Inwestorzy czekają teraz na kluczowe dane gospodarcze, które zostaną opublikowane w tym tygodniu – mowa o dynamice PKB Stanów Zjednoczonych, comiesięcznym raporcie z amerykańskiego rynku pracy oraz środowym posiedzeniu Rezerwy Federalnej.

„W środę poznamy dane o PKB za drugi kwartał. Już wiadomo, iż dane będą słabe – konsensus to zaledwie 1 proc. w skali roku. Nie wykluczamy jednak, iż odczyt będzie nieco lepszy, gdyż bardzo dobrze w drugim kwartale wyglądały zamówienia na dobra trwałe” – mówi Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-Trade Brokers.