Jak czytamy, Rosja zbiera właśnie owoce swojej polityki. Nie tylko w gospodarce czy relacjach z Zachodem, ale także w relacjach z Białorusią i Kazachstanem, które są najbliższymi sojusznikami Moskwy.
Prezydenci tych krajów zauważalnie dystansują się od Rosji. Obaj odwiedzili ostatnio Ukrainę, ogłaszając zacieśnianie współpracy z tym krajem. Kreml i rosyjska Duma zareagowały obelgami.
Komentator gazety zauważa, że przywódcom Białorusi i Kazachstanu bliżej jest do autorytarnej Rosji niż do dążącej do demokracji Ukrainy. Ale zbyt dobrze znają oni Władimira Putina, aby nie bać się, iż staną się jego kolejną ofiarą - czytamy we „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
>>> Czytaj też:
Tonąca Rosja zatopi Białoruś? Zobacz, jak Mińsk radzi sobie z kryzysem
Kryzys to równocześnie wielka szansa. Rosja ma zasoby, by stać się potęgą