Uroczystość odbyła się w Sali Kryształowej Pałacu Książęcego w Żaganiu. Odegrano hymny Stanów Zjednoczonych i Polski, były wystąpienia.

Zgodnie z ceremoniałem amerykańskiej armii symbolem przejęcia dowodzenia było zwinięcie sztandaru schodzącej z dyżuru jednostki i rozwinięcie sztandaru wchodzącej. Swoje sztandary zwinęli żołnierze 1. ABCT wystawionej przez 1. Dywizję Kawalerii, tzw. Iron Horse stacjonującej na co dzień w Fort Hood w środkowym Teksasie.

„Jesteśmy bogatsi o te doświadczenia, które były na początku tej misji amerykańskiej w Polsce. To przede wszystkim pogłębianie wzajemnych możliwości szkoleniowych, doskonalenie, ale przede wszystkim budowanie wzajemnych relacji, wzajemnych więzi, zrozumienie jeden - drugiego (...) Wykreowaliśmy już takie wzajemne więzi, które pozwalają na wspólną realizację zadań, a ten element odstraszania, obecność Amerykanów to jest niewątpliwie filar naszego bezpieczeństwa” – powiedział dowódca generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni Jarosław Mika.

„Przyjechaliśmy tu rozwijać współpracę z sojusznikami. To dla naszych żołnierzy nowe doświadczenie, możemy doskonalić współdziałanie z żołnierzami z Polski i innych krajów tej części Europy, poznać także ich uzbrojenie i lokalne uwarunkowania” - powiedział PAP dowódca obejmującej dyżur 1. ABCT nazywanej Devil Brigade płk Charles Armstrong.

Reklama

W Polsce żołnierze amerykańskich ABCT stacjonują w Żaganiu, gdzie mają swoje dowództwo oraz Świętoszowie, Skwierzynie i Bolesławcu. Część pododdziałów brygady jest kierowanych do innych państw, m.in. do Rumunii, Bułgarii i krajów bałtyckich. Wszędzie tam Amerykanie wraz z sojusznikami uczestniczą w wielu ćwiczeniach i szkoleniach.

„Sześć miesięcy spędziliśmy na ćwiczeniach w Polsce, trzy miesiące w Niemczech. Przez ten czas staliśmy się także częścią społeczności Żagania i okolic, to dla nas również bardzo ważne. Na wielu ćwiczeniach spotykaliśmy się z polskimi żołnierzami, były wspólne strzelania czołgowe czy z broni strzeleckiej. Nie oszczędzaliśmy amunicji, jesteśmy tutaj, by pokazać naszą gotowość” – powiedział oficer prasowy opuszczającej Polskę 1. ABCT z 1. Dywizji Kawalerii mjr Lloyd Bedford.

Dodał, że jest pod wrażeniem profesjonalizmu polskich żołnierzy, m.in. jeśli chodzi o podejście do przygotowywania sprzętu przed kolejnymi zadaniami oraz samego zaangażowania podczas ćwiczeń.

Podobnie jak w przypadku poprzednich zmian, do Polski i innych państw regionu została skierowana ciężka pancerna brygada licząca ok. 3,5 tys. żołnierzy wyposażonych w ok. 2 tys. pojazdów, w tym ciężkie pojazdy bojowe: czołgi Abrams, opancerzone transportery piechoty Bradley i haubice samobieżne.

Amerykanie za każdym razem dokonują nie tylko rotacji samych żołnierzy ABCT, ale i całego uzbrojenia. Każda z brygad obejmujących dyżur zabiera z USA cały swój sprzęt. Logistyka z tym związana jest ważnym elementem szkolenia i zarazem sprawdzeniem możliwości operacyjnych poszczególnych jednostek.

Sprzęt Devil Brigade dotarł do Europy drogą morską. Został rozładowany m.in. w belgijskim porcie w Antwerpii, a następnie transportami drogowymi i kolejowymi przemieszczony w miejsca dyslokacji. Natomiast kończąca dyżur brygada Iron Horse wraca do USA wraz z całym swoim uzbrojeniem.

„Polska armia ma niesamowitą reputację i oczkujemy, że współpraca z jej żołnierzami pozwoli nam na podniesienie naszych umiejętności, poziomu współpracy. Przez najbliższe dziewięć miesięcy czeka nas wiele ćwiczeń, zarówno tych dużych, jak i mniejszych w Polsce, Niemczech i innych krajach tej części Europy” – powiedział oficer prasowy obejmującej dyżur 1. ABCT Jon Allen.

Po aneksji przez Rosję Krymu w 2014 r. Stany Zjednoczone wystąpiły z inicjatywą zwiększenia obecności w Europie (European Reassurance Initiative - ERI). Elementem tych działań jest obecność sił USA także w tych regionach, gdzie wcześniej nie stacjonowały.

Amerykańskie brygady pancerne przebywają w Polsce i innych krajach regionu rotacyjnie od stycznia 2017 r. w ramach operacji Atlantic Resolve. Żołnierze ABCT zmieniają się co dziewięć miesięcy.

„Jeżeli chodzi o Polskę, to w tym momencie jest ona takim centrum tych działań operacyjnych we Wschodniej Europie” – powiedział PAP dowódca Michaelis Mission Command Element (MCE) w Poznaniu płk Patrick R. Michaelis. MCE to dowództwo odpowiedzialne za bezpośrednie kierowanie żołnierzami US Army na wschodniej flance NATO.(PAP)

autor: Marcin Rynkiewicz