"Podaż pieniądza M3 wzrosła w kwietniu o 14 proc. rok do roku, wobec 11,8 proc. w marcu, wyraźnie powyżej oczekiwań (rynek: 12,3 proc., my: 12,4 proc.)" - napisali ekonomiści banku Santander.
"To najwyższy wzrost M3 od połowy 2009 r. Tak wysokie tempo kreacji pieniądza wynikało z rządowej ekspansji fiskalnej i zakupów obligacji PFR przez banki" - dodali.
Zdaniem ekonomistów to przeważyło nad efektami spadku wartości kredytów gospodarstw domowych i przedsiębiorstw.
"Po stronie podaży pieniądza pojawiły się w postaci dalszego silnego wzrostu depozytów oraz gotówki w obiegu – tej ostatniej o 20 mld zł miesiąc do miesiąca, co daje wzrost 29,4 proc. rok do roku - najwyższy odnotowany wzrost odkąd są porównywalne dane (1998)" - ocenili ekonomiści.
Eksperci ocenili, że "widocznie Polacy masowo wypłacali gotówkę w obawie o zaburzenia płatności elektronicznych".
"Depozyty gospodarstw domowych wzrosły o 10 proc. rok do roku (poprzednio 9,2 proc.) a w samym kwietniu o 10 mld zł miesiąc do miesiąca, depozyty przedsiębiorstw powiększyły się o 4,3 mld zł miesiąc do miesiąca, dzięki czemu utrzymały tempo wzrostu 18 proc. rok do roku" - napisali ekonomiści.
"Obniżka stóp procentowych wpłynęła na dalszy spadek atrakcyjności depozytów terminowych, więc ich wartość obniżyła się 8,2 proc. rok do roku (wobec -7,8 proc. rok do roku w marcu), a wartość depozytów bieżących wzrosła o 23,5 proc. rok do roku (21,0 proc. rok do roku w marcu).
Analitycy Santandera zauważyli, że wyraźnie wzrosły też środki niemonetarnych instytucji finansowych, gdzie wliczany jest PFR (+14 mld zł).
"Majowy wzrost depozytów firm powinien być o wiele większy wraz z przyspieszeniem dystrybucji środków pomocowych" - czytamy w analizie.
"Oczyszczony z efektu kursowego wzrost kredytu ogółem spadł do 4,1 proc. rok do roku z 4,7 proc., w tym kredyty dla gospodarstw domowych 5,4 proc. rok do roku z 6,1 proc. a kredyty dla firm 3,1 proc. z 3,7 proc." - napisali ekonomiści Santandera.
"Kredyty konsumpcyjne wzrosły o 4 proc. rok do roku (najsłabsze tempo od sześciu lat, w lutym rosły o 8 proc. rok do roku), natomiast złotowe kredyty mieszkaniowe tylko minimalnie wyhamowały (do 12,5 proc. rok do roku)" - dodali.
Ekonomiści wskazali, że po kwietniu budżet centralny wykazał deficyt 18,9 mld zł.
"W samym kwietniu saldo rządowe pogorszyło się o 9,5 mld zł, co było wynikiem załamania się dochodów podatkowych i wzrostu wydatków w związku z epidemią" - napisali eksperci Santandera.
"Spodziewamy się dalszego wzrostu deficytu rządowego w kolejnych miesiącach, przy czym oczekujemy, że deficyt sektora finansów publicznych przebije 10 proc. PKB w tym roku" - dodali.
Ekonomiści napisali, że w I kw. 2020 r. wyniki finansowe przedsiębiorstw zatrudniających 50 i więcej osób pogorszyły się, choć ich nakłady inwestycyjne rosły w podobnym tempie jak pod koniec IV kw. 2019. Spodziewamy się dalszego pogorszenia wyników firm i spadku nakładów na inwestycje w kolejnych kwartałach. (PAP)