Kurs EUR/USD notowany jest obecnie przy 1,364 – poziomie do którego dotarł w reakcji na rozczarowujące dane z amerykańskiego rynku pracy. Jak się okazało drugi miesiąc z rzędu liczba nowych miejsc pracy w sektorze poza rolnictwem była niższa niż oczekiwał rynek (113 tys. wobec szacowanych 185 tys.), a dane za grudzień zrewidowano w górę jedynie do 75 tys. (+1 tys.). Choć pozytywnie zaskoczyła stopa bezrobocia obniżając się w styczniu do 6,6% (-1 pkt. proc.), jednak fakt ten nie został uwzględniony w notowaniach rynkowych pary euro/dolar. Fed w swoich ostatnich komentarzach dawał bowiem jasno do zrozumienia, że indeks CPI nie jest już dla niego podstawą dla realizacji forward guidance. Pomimo zmniejszającego się bezrobocia rynek nie zakłada szybkich podwyżek stóp w USA, stąd w reakcji na piątkowe dane kurs EUR/USD powrócił ponad opór na 1,36.

Wcześniej w trakcie sesji piątkowej lekką przecenę wspólnej waluty (spadek kursu EUR/USD do 1,355) wywołały publikacje kolejnych słabych danych dot. niemieckiej gospodarki (spadek eksportu o 0,9% wobec oczekiwanego wzrostu o 0,8% oraz spadek dynamiki produkcji przemysłowej o 0,6% m/m wobec oczekiwanego wzrostu o 0,5%), a podtrzymała ją decyzja Niemieckiego Trybunału Sprawiedliwości o skierowaniu do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS) wątpliwości, co do nielimitowanego zakupu obligacji przez EBC w ramach programu OMT (Outright Monetary Transactions). Niepokój rynków może być zrozumiały, bowiem założeniem OMT jest interwencja EBC na rynku długu w momencie, kiedy rentowności obligacji osiągałyby niebezpiecznie wysokie poziom, jednak pod warunkiem, że rząd danego kraju wystosowałby oficjalny wniosek o pomoc i zapowiedział realizację celów fiskalnych wyznaczonych przez międzynarodowy nadzór nad tym procesem. OMT, choć nie został nigdy wykorzystany, to jednak ustabilizował sytuację na europejskim długu, zwłaszcza w krajach peryferyjnych strefy euro, pomimo że poziom zadłużenia tych państw nominalnie znacząco nie zmniejszył się od kryzysu w 2011 roku. Obecnie jednak, przy lekko poprawiającej się sytuacji gospodarczej temat OMT aż tak nie boli, jednak można spodziewać się, że jeszcze powróci, gdyby temperatura na europejskim rynku finansowych zaczęła gwałtownie podnosić się.

Obok słabych danych z USA w ubiegłym tygodniu wsparciem dla wspólnej waluty okazało się też posiedzenie EBC. Stopy procentowe pozostawione zostały na niezmienianym, rekordowo niskim poziomie, jednak M.Draghi komentując posiedzenie i odpowiadając na pytanie dziennikarzy nie był tak gołębi jak tego oczekiwała część rynku, dalej unikając jednoznacznych deklaracji.

Z technicznego punktu widzenia euro nadal może umacniać się wobec dolara. Najbliższy silny opór to okolice 1,3665 USD, a następnie strefa 1,367-1,37 USD. Silne wsparcie wyznacza zaś poziom 1,356 USD a następnie 1,348 USD.

Reklama

W kraju złoty poczyna sobie coraz lepiej. Pięć dni z rzędu dość dynamicznego umocnienia sprowadziło kurs EUR/PLN w okolice wsparcia na 4,17. W tym tygodniu GUS opublikuje dane nt. PKB za 4Q13 (piątek). Mocny wynik roczny implikuje wzrost w 4Q13 na poziomie 2,8-2,9% r/r, co nie tylko potwierdza ożywienie gospodarcze, ale także zaskakuje in plus. Tego samego dnia poznamy też indeks CPI za styczeń (prognoza: 0,9% r/r) i podaż pieniądza M3 (prognoza: 6,1%). Złoty nadal będzie jednak pozostawał głównie pod wpływem zagranicy. Przy dalszej stabilizacji nastrojów na rynkach bazowych waluta nasza stanie przed szansą by kontynuować wzrost. Nadal jednak nie widzimy zbyt dużego pola do umacniania się złotego. W piątek poznamy kolejne dane z Chin (inflacja CPI), a rozczarowanie może ponownie zwiększyć na rynkach awersję do ryzyka. Silne techniczne wsparcia wyznaczają poziomy 4,16 i następnie 4,15. Opór zaś stanowi poziom 4,20.

Z fundamentalnego punktu widzenia w tym tygodniu również nie zabraknie ważnych publikacji. Już dziś poznamy indeks Sentix dla strefy euro. We wtorek liczyć będzie się przede wszystkim półroczny raport Fed nt. polityki monetarnej, jaki przed Komisją ds. Usług Finansowych Izby Reprezentantów przedstawi nowa prezes J.Yellen. Mając na uwadze jej dotychczasowe wystąpienia można zakładać, że publikacja utrzymana zostanie w tonie gołębim, a szefowa Fed będzie nasilać oczekiwania, że presja inflacyjna pozostanie niska jeszcze przez dłuższy czas. To oznaczałoby, że zacieśnienie polityki monetarnej nastąpiłoby najwcześniej pod koniec przyszłego roku. Tego dnia ważniejsze od prezentacji samego raportu mogą okazać się odpowiedzi J.Yellen na zapewne liczne pytania Kongresmenów, które pokażą jaką postawę przez najbliższe miesiące będzie prezentować pani prezes. Dlatego też wtorek może przynieść dużą zmienność notowań. W środę poznamy dynamikę produkcji przemysłowej w strefie euro, a dzień później inflację w Niemczech i sprzedaż detaliczną w USA. Tydzień zakończy publikacja danych nt. PKB strefy euro i jej największych gospodarek. Tego dnia na rynek trafię też pierwsze publikacje z Chin (inflacja CPI) po przerwie związanej z obchodami Nowego Roku. Jak zatem widać emocji nie zabraknie, a jak jest zmienność, to jest „zabawa”.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.