Analityk surowcowa DM BOŚ Dorota Sierakowska zwróciła w poniedziałek uwagę, że notowania ropy naftowej zakończyły poprzedni tydzień wzrostem, a nowy tydzień rozpoczynają również od wzrostu.

"W przypadku ropy gatunku Brent, cena powróciła ponad poziom 110 USD za baryłkę do okolic 112 USD za baryłkę, natomiast dla ropy WTI są to poziomy przekraczające 107 USD za baryłkę. Główną przyczyną powrotu cen ropy naftowej do zwyżek są spekulacje na temat możliwego wprowadzenia sankcji dotyczących importu ropy naftowej z Rosji także przez Unię Europejską" - poinformowała Sierakowska.

Zaznaczyła, że po wprowadzeniu obostrzeń w USA, administracja amerykańska naciska na Europę, aby również dotkliwie ukarać Rosję za inwazję na Ukrainę.

"W tym tygodniu te naciski z pewnością się zwiększą, bowiem prezydent USA, Joe Biden, ma zamiar odwiedzić Brukselę, by wziąć udział w trzech kluczowych spotkaniach: szczycie państw NATO, spotkaniu z przedstawicielami władz Unii Europejskiej oraz szczycie krajów G7. Są one zaplanowane na czwartek" - stwierdziła Dorota Sierakowska.

Reklama

Jej zdaniem na razie wiadomo, że podjęcie takiej decyzji przez UE nie będzie proste (i nie wiadomo, czy w ogóle taka decyzja zostanie przeforsowana).

" O ile niektóre kraje mocno naciskają na sankcje dotyczące importu rosyjskich surowców energetycznych, to inne – głównie Niemcy – są temu przeciwne, podkreślając dużą zależność Europy od dostaw ropy i gazu z Rosji oraz i tak już wysokie ceny surowców energetycznych w Europie" - wyjaśniła Sierakowska.

"Pewnym impulsem do wzrostu cen ropy naftowej są dzisiaj także informacje z Arabii Saudyjskiej. W weekend jemeńskie bojówki Huti zaatakowały po raz kolejny infrastrukturę naftową w tym kraju – tym razem padło na rafinerię w Yanbu. Atak nie doprowadził do dużych strat i jedynie tymczasowo wstrzymał operacje – jednak przypomniał o tym, że sytuacja na Bliskim Wschodzie nadal jest niespokojna, a kwestie sankcji na Rosję nie są jedynym wyzwaniem dotyczącym podaży ropy naftowej" - podkreśliła analityk DM BOŚ.