„Wspieramy szkoły zawodowe finansowo i infrastrukturalnie. Nasi pracownicy również prowadzą zajęcia z młodymi ludźmi, którzy mają u nas praktyki, a potem ich zatrudniamy” – wyjaśnia wiceprezes Azotów.

Wiceprezes Kądzielawski zapytany o powód inwestycji w szkoły zawodowe, odpowiada:

„Z jednej strony dziś jest coraz ciężej o dobrego pracownika. Z drugiej strony nasza firma funkcjonuje w bardzo specyficznej branży chemicznej. W szkołach zawowodych kiedyś funkcjonowały klasy o profilu technik technologii chemicznej, ale w pewnym momencie, kilka lat temu, zaczeliśmy obserować zamieranie tego zawodu. Było coraz mniej ludzi chcących się kształcić w tym zawodzie”.

I dodaje: „Dlatego musieliśmy zareagować i wyszliśmy z inicjatywą, że będziemy partnerem w procesie odtwarzania tych klas. W kilku przypadkach sfinansowaliśmy całą infrastrukturę laboratoryjną, aby te klasy w tych specjalizacjach mogły odrodzić się na nowo”.

Reklama