Chodzi o minoksydyl, który jest często zalecany w formie roztworu aplikowanego na łysiejącą skórę głowy. Problem polega na tym, że składnik ten znacznie lepiej rozwiązuje problem wypadania włosów w formie doustnej, o czym wcześniej informował „The New York Times”.

Australijski dermatolog Rodney Sinclair odkrył w oparciu o przypadek jednej z jego pacjentek, że podawanie mniejszej niż zazwyczaj stosowana w leczeniu nadciśnienia tętniczego dawki minoksydylu doustnie działa, nie wywołując przy tym negatywnych skutków ubocznych (w przypadku kobiety była to wysypka).

„NYT” pisze, że jeszcze do niedawna skuteczność takiej formy podawania leku była najbardziej strzeżonym sekretem dermatologii.

Reklama

Doustne przyjmowany minoksydylu kosztuje zaledwie ok. 1 pensa dziennie, czyli znacznie mniej niż lek przyjmowany miejscowo.

Niestety podawanie leku w takiej formie nie ma szans na upowszechnienie, bowiem nie opłaca się to potężnej branży farmaceutycznej, więc nie znajdą się chętni na przeprowadzenie odpowiednich badań. – Takie badanie naprawdę nigdy, przenigdy nie zostanie przeprowadzone – powiedział dermatolog Brett King z Yale School of Medicine. Część lekarzy decyduje się na prowadzenie nowatorskiej terapii na własną rękę.

Pojawia się coraz więcej dowodów na skuteczność doustnie podawanego minoksydylu w leczeniu łysienia, chociaż w niektórych przypadkach lek okazuje się nieskuteczny.