Miniaturowa rakieta, która zmienia zasady gry
Mk 1 to lekka (0,5 kg) rakieta o zasięgu do 2 km i cenie dziesięć razy niższej od klasycznych systemów przeciwlotniczych. Według Estończyków kosztuje zaledwie 50 tysięcy dolarów – dokładnie tyle, ile popularny dron kamikadze Geran używany przez Rosję. Tę samą zasadę ekonomicznej równowagi Frankenburg chce teraz przenieść na cały system obrony powietrznej.
CEO firmy, Kusti Salm, podkreśla, że Europa przespała zagrożenie ze strony dronów, a obecnie nadszedł czas „przemyślenia ekonomii obrony powietrznej”. — „Jeśli chcemy zdążyć z budową skutecznych systemów, musimy zacząć działać już teraz” — mówi.
Polska fabryka na początek, Europa w planach
Na mocy podpisanego porozumienia, w Polsce powstanie linia produkcyjna zdolna do wytwarzania do 10 tys. rakiet rocznie. To ma zapewnić stabilne dostawy i szybkie uzupełnianie zapasów, zwłaszcza w kontekście rosnących napięć na wschodzie Europy. PGZ i Frankenburg planują też wspólne prace badawczo-rozwojowe oraz integrację Mk 1 z polskimi systemami obrony.
W dalszej perspektywie rakiety Mk 1 mogą trafić do szerszej palety rozwiązań europejskich. Firma Frankenburg nie ukrywa ambicji. Działa już na Ukrainie, w krajach bałtyckich, Wielkiej Brytanii, a teraz wchodzi także do Polski.
"Mur antydronowy" staje się rzeczywistością
Projekt wpisuje się w europejską inicjatywę tzw. "muru antydronowego", której celem jest stworzenie szczelnej obrony przed bezzałogowcami na wschodniej granicy NATO. Polska, wspólnie z Estonią, chce nie tylko wzmacniać bezpieczeństwo, ale też rozwijać własny przemysł obronny i uniezależniać się od drogich, zachodnich technologii.
Na podobne rozwiązania stawiają także Niemcy (system DefendAir) i Szwecja (rakieta Nimbrix). Frankenburg deklaruje, że jego celem jest skalowalna produkcja nawet ponad 1000 rakiet dziennie – co może uczynić z tej estońskiej technologii jeden z filarów przyszłej europejskiej obrony powietrznej.
Rakiety kontra drony: kto wygra wyścig?
Choć Ukraina coraz częściej stawia na drony przechwytujące, Frankenburg nie ma wątpliwości: to rakiety dają przewagę – szybkość, precyzję i zasięg. Skuteczna obrona to nie tylko rakiety, ale też bezzałogowce i walka elektroniczna. Mk 1 to dopiero początek. Estońska firma pracuje już nad kolejnymi systemami.
Eksperci wskazują, że największym konkurentem estońskiej technologii może być szwedzka rakieta Nimbrix. Z kolei rosyjskie rozwiązania, jak nowy pocisk Pancyr TKB-1055, są ograniczone do jednej platformy – co czyni je mniej elastycznymi.