Polska nie ogląda się na Brukselę

Zamiast czekać na unijne decyzje i fundusze, Polska rusza z własnym projektem obrony przed dronami. Wiceminister obrony narodowej Cezary Tomczyk, w wywiadzie dla agencji Bloomberg, wyjaśnił, że Polska popiera ideę wspólnej obrony przestrzeni powietrznej w Europie, ale nadrzędne znaczenie mają działania narodowe.

ikona lupy />
Cezary Tomczyk / MON

Zgadzamy się z ideą wzmacniania ochrony nieba nad całą Unią Europejską i jesteśmy gotowi rozważyć zewnętrzne propozycje i rozwiązania. Ale priorytet mają projekty krajowe – powiedział Tomczyk.

Już w listopadzie Ministerstwo Obrony ma ogłosić inwestycje w technologie wykrywania, zakłócania i neutralizacji wrogich dronów – w ramach szerszego programu ochrony powietrznej. Choć kwota inwestycji nie została jeszcze ujawniona, wiadomo, że co najmniej połowa kontraktów ma trafić do polskich firm.

Nowoczesna tarcza przeciwko dronom

System ma być wielowarstwowy i oparty na nowoczesnych technologiach – od czujników wykrywających obiekty, przez systemy ich identyfikacji, aż po narzędzia ich neutralizacji. Tomczyk podkreślił, że rozwiązania muszą być zintegrowane i działać równolegle.

ikona lupy />
Donald Tusk na zdjęciu z wrakami dronów-wabików, które spadły na Polskę. / X.com / zrzut z filmu

– Broń do zwalczania dronów musi być kompleksowa. Powinna składać się z różnych sensorów i efektorów, które działają jednocześnie – najpierw wykrywają i identyfikują obiekty, a następnie je unieszkodliwiają – zaznaczył w rozmowie z Bloombergiem.

Według założeń resortu, pierwsze elementy systemu mają zacząć działać już w ciągu trzech miesięcy, a pełna operacyjność planowana jest w ciągu dwóch lat. Nowa inicjatywa ma stać się „kolejną warstwą” w polskiej strukturze obrony powietrznej – obok już istniejących systemów średniego i dalekiego zasięgu.

Finansowanie z Europy, wykonanie lokalne

Choć Polska tworzy własny system, planuje skorzystać z unijnego programu kredytowego SAFE, który ma wspierać kraje członkowskie w rozwoju obronności. Ze względu na strategiczne położenie przy granicach z Rosją, Białorusią i Ukrainą, Polska otrzymała największą początkową alokację w ramach programu – aż 43,7 miliarda euro.

Wiceminister zastrzegł jednak, że szczegóły dotyczące finansowania nie są jeszcze gotowe do upublicznienia. – Jeśli będą dostępne zewnętrzne instrumenty, skorzystamy z nich w pełni. Ale naszym celem jest przede wszystkim budowa własnych zdolności – dodał Tomczyk.

Krytyka: ściana, która istnieje tylko na papierze?

Pomysł budowy „ściany dronów”, zarówno w polskim, jak i unijnym wydaniu, spotkał się z krytyką części wojskowych i ekspertów. Ich zdaniem, stworzenie ciągłego systemu ochrony granicy z powietrza jest nierealistyczne technicznie i kosztowne finansowo. Krytycy przestrzegają, że może to być projekt bardziej propagandowy niż praktyczny.

Zamiast budować symboliczny mur, eksperci sugerują skoncentrowanie wysiłków na ochronie kluczowych punktów infrastruktury, takich jak lotniska, elektrownie, centra logistyczne czy systemy komunikacyjne. Istnieje ryzyko, że „ściana dronów” odciągnie zasoby od faktycznie skutecznych rozwiązań. Takich jak mobilne systemy wykrywania zagrożeń czy elastyczne zdolności reagowania.

Polska firma, polski sprzęt

Co najmniej połowa kontraktów w ramach nowego programu antydronowego ma zostać powierzona rodzimym firmom. Rząd liczy, że oprócz wzmocnienia bezpieczeństwa, inwestycje będą impulsem dla krajowego przemysłu obronnego i technologicznego.

Na razie więc, podczas gdy Bruksela wciąż pracuje nad koncepcją wspólnej europejskiej „ściany dronów”, Polska już przystępuje do realizacji własnej wizji. I choć nie brakuje pytań o skuteczność projektu, jedno jest pewne – zagrożenie ze wschodu wymusza szybkie decyzje i konkretne działania.