Od ukraińskiego pilota do rosyjskiego kosmonauty
Aleksiej Zubricki urodził się w 1992 roku we wsi Władimirowskie, w obwodzie zaporoskim. W 2013 roku ukończył Charkowski Uniwersytet Sił Powietrznych im. Iwana Kożeduba i rozpoczął służbę jako pilot w ukraińskiej brygadzie lotniczej stacjonującej na lotnisku w Sewastopolu. Losy Zubrickiego odmieniły się w 2014 roku, kiedy Krym został zaanektowany przez Rosję — młody oficer postanowił zostać po stronie rosyjskiej. Tam zdecydował się kontynuować służbę już w szeregach armii rosyjskiej. Przez kolejne lata kontynuował karierę wojskową w Rosji, aż w 2018 roku dołączył do elitarnego zespołu kandydatów na kosmonautów. W 2020 roku ukończył szkolenie z tytułem „kosmonauty-testera”. Teraz jest już w przestrzeni kosmicznej.
Nowa załoga ISS już na orbicie
Zubricki poleciał w kosmos razem z doświadczonym komandorem Siergiejem Ryżikowem oraz amerykańskim astronautą Jonathanem Kimem. To pierwszy lot w kosmos zarówno dla Zubrickiego, jak i Kima. Załoga ma spędzić na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej aż osiem miesięcy, biorąc udział w misjach naukowych w ramach ekspedycji 72 i 73. Powrót planowany jest na grudzień 2025 roku.
„Zdrajca” czy bohater? Opinie podzielone
W ukraińskich mediach temat Zubrickiego raczej przemilczano, choć trudno nie zauważyć kontrowersji wokół tej osoby. W społeczeństwie ukraińskim byli żołnierze, którzy po 2014 roku przeszli na stronę Rosji, często są uznawani za zdrajców. Ukraińskie media opisują że „zdrajców” po stronie rosyjskiej nie czekało nic dobrego i pozbawiano byłych Ukraińców możliwości kariery. Tymczasem historia Zubrickiego przeczy tej narracji – jego los pokazuje, że po przejściu na stronę rosyjską jego kariera wojskowa wzniosła się… dosłownie i w przenośni.
Kosmos nie zna granic politycznych?
Historia Aleksieja Zubrickiego to nie tylko biografia pełna zakrętów i trudnych decyzji. Były ukraiński obywatel dzisiaj reprezentuje Rosję w jednej z najbardziej prestiżowych misji kosmicznych naszych czasów. Misja Sojuza i jego lot na ISS z udziałem Rosjanina, byłego obywatela Ukrainy i Amerykanina przypomina także że przynajmniej w kosmosie na razie ludzkość potrafi współpracować. Daje to światu jakąś nadzieję, że chociaż naukowcy potrafią się dogadać.