Doroczny przegląd na temat katastrof naturalnych ujawnił, iż „brak faktycznie katastroficznych wydarzeń” oznacza, że koszty tych katastrof w 2009 roku wyniosą 50 mld dolarów, zaledwie jedną czwartą kwoty 200 mld dolarów, wypłaconej w 2008 roku za poniesione szkody i straty w produkcji.



Bez takich tragedii, jak trzęsienie ziemi w chińskiej prowincji Syczuan, w wyniku której w 2008 roku zginęło 70 tys. ludzi, a straty gospodarcze sięgnęły 85 mld dolarów, łączna liczba ofiar katastrof spadnie w tym roku do 10 tys. osób, w porównaniu ze średnią liczbą 75 tys. zgonów każdego roku.

Reklama



Jednak liczba katastroficznych wydarzeń pogodowych może w tym roku osiągnąć 850, znacznie powyżej przeciętnej z okresu minionych 10 lat, kiedy rocznie dochodziło do 770 zdarzeń tego typu, co stanowi sygnał dla Munich Re, że wskaźnik katastrof związanych z pogodą może dalej rosnąć.



Torsten Jeworrek, członek zarządu koncernu odpowiedzialny za biznes reasekuracyjny na świecie, powiedział, że liczba katastrof związanych z pogodą wzrosła „mniej więcej” trzykrotnie od 1950 roku, powodując w gospodarce około 1 600 mld dolarów strat, poczynając od 1980 roku.



„Zmiany klimatyczne najpewniej miały w znaczącym stopniu swój udział w ukształtowaniu się takiej kwoty. W świetle tych faktów jest bardzo rozczarowujące, że podczas grudniowego szczytu klimatycznego w Kopenhadze nie osiągnięto przełomu” – mówi Jeworrek.



W związku z tym jedna z największych na świecie firm reasekuracyjnych przyłączyła się do chóru konsternacji z powodu porażki światowych przywódców, którzy nie zdołali doprowadzić na konferencji Narodów Zjednoczonych do podjęcia prawnie wiążących zobowiązań w sprawie redukcji emisji dwutlenku węgla.



Według Munich Re aura jest odpowiedzialna za 45 proc. kwoty odszkodowań w wysokości 22 mld dolarów z tytułu katastrof naturalnych. W 2008 roku, kiedy przez USA przetoczył się huragan Ike, a w Syczuanie doszło do trzęsienia ziemi, ubezpieczyciele stracili 50 mld dolarów.



Ustalenia niemieckiej spółki korespondują z twierdzeniami jej rywala, koncernu Swiss Re, który pod koniec listopada oświadczył, że roszczenia wynikające z katastrof naturalnych oraz klęsk zawinionych przez człowieka na koniec lipca były dwukrotnie wyższe od przeciętnej za okres minionych 20 lat.



Obie spółki zgodnie uznały, że najbardziej kosztownym wydarzeniem w tym roku był sztorm Klaus, który w styczniu zaatakował Francję i Hiszpanię. Zdaniem Munich Re straty gospodarcze wyniosły 5,1 mld dolarów, a roszczenia odszkodowawcze 3 mld dolarów, co stanowiło jedną piątą strat wywołanych przez huragan Ike rok wcześniej.



Jednak USA także w tym roku odczuwają poważne skutki surowej pogody. Roszczenia z tytułu odszkodowań za trzy huragany przekroczyły w każdym przypadku 1 mld dolarów. Munich Re ocenia, że silne huragany wyrządzają w USA co roku szkody wynoszące średnio 10 mld dolarów, wobec kwoty 4 mld dolarów w 1980 roku.



„Nie możemy dalej się pocieszać: mimo brak potężnych huraganów i innych mega-katastrof, mamy w 2009 roku do czynienia z ogromną liczbą poważnych katastrof średniego zasięgu” – twierdzi Peter Hoppe, z oddziału oszacowania ryzyka zdarzeń naturalnych w Munich Re.







ikona lupy />
huragan / DGP