Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku, politycy i eksperci zastanawiają się, czy ambicje Władimira Putina sięgają dalej niż tylko Ukrainy. Teraz głośnym echem odbił się wpis ukraińskiego ekonomisty i blogera Romana Sheremety, wykładowcy Case Western Reserve University w Cleveland (USA), który na platformach społecznościowych Facebook i X (dawniej Twitter) opublikował analizę możliwego ataku Rosji na Polskę.

Polska ważniejszym celem niż Litwa, Łotwa i Estonia. Ukraiński analityk ostrzega

Dotychczas w scenariuszach wojennych to Litwa, Łotwa i Estonia uważane były za najbardziej narażone na rosyjską agresję ze względu na niewielką powierzchnię i ograniczoną obecność wojsk USA. Jednak Sheremeta twierdzi, że taki atak nie przyniósłby Moskwie strategicznej korzyści. "Celem Rosji jest neutralizacja Europy, a to może się udać tylko przez uderzenie w Polskę" – napisał.

Przesmyk suwalski, czyli 104-kilometrowy pas ziemi między rosyjskim obwodem kaliningradzkim a Białorusią, to jeden z newralgicznych punktów obrony NATO. Przez lata Sojusz prowadził tam liczne ćwiczenia wojskowe. Jednak Sheremeta twierdzi, że Rosja może ominąć ten najbardziej pilnowany odcinek i zastosować bardziej zaskakujące metody agresji.

Tak Rosja zaatakuje Polskę? Cyberataki i sabotaż zamiast otwartego konfliktu

Ukraiński analityk zwraca uwagę, że Moskwa może postawić na taktykę "wojny poniżej progu". Oznacza to wykorzystanie masowych cyberataków, uderzeń dronami i rakietami w infrastrukturę energetyczną i logistyczną, a także działania sabotażowe prowadzone przez grupy terrorystyczne. Celem takich działań jest wywołanie chaosu i destabilizacji w Polsce, co osłabi gotowość obronną NATO i utrudni podjęcie skutecznej reakcji.

Na tym nie koniec. Sheremeta pisze o "efekcie domina", który najpierw dotknąłby Niemcy, a następnie Unię Europejską. "Do 10 milionów polskich uchodźców ucieka do Niemiec, co prowadzi tam do kolejnego upadku rządu i uruchamia efekt domina, który dociera do Brukseli" – pisze analityk.

Zachodni eksperci i think tanki potwierdzają. Polska powinna zbroić się na wypadek wojny

Tezy Sheremety podchwycili m.in. niemiecki ekspert ds. bezpieczeństwa Nico Lange, doradca ukraińskiego MSW Anton Heraszczenko oraz amerykański think tank Institute for the Study of War. Wszyscy zgodnie ostrzegają, że ryzyko eskalacji wojny poza granice Ukrainy – i uderzenia w jedno z państw NATO – jest realne.

Eksperci zauważają, że w obliczu rosnącego zagrożenia Polska nie pozostaje bierna. Od 2022 roku Warszawa prowadzi rekordowe zakupy zbrojeniowe. Tylko z USA zamówiono 250 czołgów Abrams M1A2 SEPv3 o wartości 4,75 mld dolarów. Z Korei Południowej Polska pozyskała już 900 czołgów K2 Black Panther, z czego część będzie produkowana w kraju.

Planowane są też dostawy 96 śmigłowców Apache, 32 samolotów F-35A, modernizacja F-16 oraz zakup ponad 100 bojowych wozów piechoty Borsuk – podał w rozmowie z portalem Merkur.de dr Jens Boysen, ekspert Civitas University w Warszawie.