„Wielka niespodzianka” od Trumpa? Wszystko wskazuje na JASSM dla Ukrainy
Prezydent Donald Trump, zapowiedział na dziś ogłoszenie "dużej niespodzianki" w zakresie polityki zagranicznej. Wszystko wskazuje na to, że może chodzić o przełomowy pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy. Według nieoficjalnych informacji ujawnionych przez Axios, w grę wchodzi przekazanie amerykańskich rakiet. Zdaniem ekspertów mowa tu o pociskach manewrujących JASSM. To uzbrojenie zdolne razić nawet terytorium rosyjskiej stolicy.
To potencjalna zmiana reguł wojny w Ukrainie. Jeżeli doniesienia się potwierdzą, Ukraina otrzyma dostęp do broni, którą Zachód przez lata traktował jako zbyt ryzykowną do przekazania – właśnie ze względu na możliwość eskalacji konfliktu. Czy dojdzie do takiej eskalacji ze strony USA?
Broń, której Rosja naprawdę się boi
JASSM to nie tylko rakieta to symbol nowego etapu wojny, w którym Ukraina może sięgnąć głęboko za linię frontu. Przekazanie tego typu uzbrojenia byłoby czymś znacznie więcej niż tylko kolejną dostawą. To otwarte przyzwolenie na użycie amerykańskiej broni o dalekim zasięgu przeciwko Rosji, co do tej pory uważano za „czerwoną linię”. To sytuacja w której jedno państwo atomowe pośrednio atakuje stolice drugiego państwa atomowego.
Taka decyzja, podjęta już przez administrację Trumpa, może oznaczać, że USA nie zamierzają dłużej ograniczać Ukrainy w działaniach ofensywnych, a wręcz przeciwnie – będą ją wspierać w przenoszeniu konfliktu głęboko na rosyjskie terytorium. Czy Trump jest w stanie, aż tak zmienić swoją politykę i rozczarować swoich wyborców, którzy nie na to głosowali?
Polska już zbrojnie gotowa. JASSM-ER zamówione
Polska, jako jeden z kluczowych sojuszników USA w regionie, już od kilku lat dysponuje JASSM, a w maju 2024 roku podpisała kontrakt na ich rozszerzoną wersję – JASSM-ER. Umowa warta 735 milionów dolarów przewiduje dostawę 821 pocisków o zasięgu sięgającym 1000 km, które zostaną zintegrowane z polskimi myśliwcami F-16. Rakiety mają być dostarczane od przyszłego roku do 2030 r.
Wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz określił ten zakup jako „strategiczny przełom”. Polska już teraz posiada pociski JASSM w wersji podstawowej o zasięgu 370 km. Jednak zakup wersji ER znacznie rozszerzy możliwości polskich sił powietrznych.
Co potrafi JASSM i dlaczego Ukraina może ich potrzebować?
AGM-158 JASSM oraz jego nowsza wersja JASSM-ER to pociski manewrujące, zdolne do precyzyjnego atakowania celów z powietrza z odległości setek kilometrów. Ich główną zaletą jest trudna wykrywalność i możliwość rażenia silnie chronionych obiektów. W wersji ER (Extended Range) zasięg dochodzi do 925 km, co pozwala na atakowanie infrastruktury wojskowej głęboko w Rosji – bez naruszania jej przestrzeni powietrznej.
Ukraina do tej pory korzystała głównie z rakiet Storm Shadow i dronów. JASSM to zupełnie nowa jakość – szczególnie jeśli zostaną użyte z pociskami pozorującymi, jak MALD. Eksperci podkreślają, że to nie pojedyncze uderzenia będą kluczowe, ale ich skala i częstotliwość. Mała dostawa to decyzja polityczna, duże i stałe dostawy mogą już wpłynąć na sytuację na froncie. Pytanie czy NATO i USA są w stanie taką skalę zapewnić jeśli uwzględni się cenę tych rakiet i tempo ich produkcji.
Rosja reaguje z niepokojem. Czy to początek nowej fazy wojny?
Dla Kremla możliwość uderzenia w Moskwę to scenariusz wyjątkowo niebezpieczny, który do tej pory był traktowany jako granica nie do przekroczenia. W rosyjskich mediach już pojawiły się ostrzeżenia o „nieodpowiedzialnym prowokowaniu konfliktu”, a niektórzy politycy wprost mówią o groźbie odwetu.
Ale decyzja prezydenta Trumpa, jeśli rzeczywiście obejmuje JASSM, sygnalizuje coś więcej: koniec półśrodków i otwarte postawienie na zwycięstwo Ukrainy lub co najmniej na osłabienie Rosji środkami militarnymi. Polska, ma to samo uzbrojenie w arsenale, co czyni z niej "regionalnego lidera odstraszania".