Merz w poniedziałek po raz pierwszy w roli kanclerza wziął udział w 19. szczycie gospodarczym organizowanym przez dziennik „Sueddeutsche Zeitung”.
Krytyka niemieckiej biurokracji i zapowiedź zmian
- Staliśmy się zbyt ociężali, zbyt powolni i zbyt biurokratyczni - ocenił na nim szef niemieckiego rządu. Jak podkreślił, jego gabinet zamierza to zmienić.
Cyfryzacja polityki imigracyjnej
Jednym ze środków do tego ma być cyfryzacja polityki imigracyjnej. Zgodnie z zapowiedzią Merza w przyszłości wykwalifikowani zagraniczni pracownicy będą mogli rejestrować się na platformie cyfrowej. Dzięki niej pozwolenia na pobyt w Niemczech mają być wydawane sprawniej. Kanclerz nazwał ten projekt „potężnym eksperymentem”. Inicjatywa przed objęciem całego kraju pilotażowo ma być wprowadzona najpierw w dwóch krajach związkowych.
Obejmując w maju urząd kanclerza, Merz obiecywał poprawę sytuacji gospodarczej, wyciągnięcie Niemiec z kryzysu gospodarczego. Po ponad pół roku rządów większość głosujących wystawia mu negatywną ocenę. Z sondażu dla telewizji RTL wynika, że jedynie 16 proc. Niemców chce, by ponownie ubiegał się o funkcję szefa rządu.
Ocena rządów Merza i kryzysy koalicji
Koalicję pod wodzą chadeka regularnie wstrząsają kryzysy. W poniedziałek kanclerz odrzucił jednak scenariusz rządu mniejszościowego, uznając że odbiłoby się to negatywnie na jakości pracy legislacyjnej.
W ostatnich dniach krytyka względem Merza pojawia się także wewnątrz samej CDU. Przeciwna rządowym planom reformy emerytalnej jest chadecka młodzieżówka, część deputowanych CDU w Bundestagu zapowiada głosowanie przeciwko projektowi w parlamencie.
Aby poprawić sytuację gospodarczą, niemiecka koalicja planuje m.in. odciążyć przemysł w zakresie kosztów energii poprzez wprowadzenie państwowej dotacji na lata 2026–2028. Prócz tego zamierza do 2031 roku wybudować nowe elektrownie gazowe o łącznej mocy ośmiu gigawatów. W planach jest także m.in. obniżenie podatku od biletów lotniczych, obniżka podatków od osób prawnych od 2028 roku i reforma składek na ubezpieczenie społeczne.
Z Berlina Mateusz Obremski (PAP)