Na testowym torze w Wuhan, w środkowych Chinach prawdopodobnie pobito rekord prędkości kolei magnetycznej. Miejscowość owiana złą sławą – tu rozpoczęła się pandemia koronawirusa – tym razem zapisuje się po jasnej stronie mocy. Na testowym torze w miejscowym ośrodku naukowym wagonik Maglev pojechał, według różnych źródeł 700 lub aż 800 km/h. Szybciej nie jechali nawet Japończycy, do niedawna liderzy w tej technologii.

Czym jest Maglev?

Maglev to kolej magnetyczna. Technologia oparta jest o układ elektromagnesów ułożonych na torze oraz w pociągu, które wzajemnie odpychają się lub przyciągają. W związku z tym pojazd unosi się, nie mając styczności z torem.

Tego typu rozwiązanie, rozwijane od lat 60. w Japonii, miało być przełomowe. Umożliwia bowiem wyeliminowanie tarcia, które nie pozwala na przekraczanie kolejnych barier prędkości przez tradycyjne pociągi. Japoński Maglev już w 1979 roku rozwinął prędkość 517 km/h. W 1999 roku pociąg MLX01 pojechał jeszcze szybciej - 552 km/h, do tego wraz z załogą. Z kolei w 2015 roku wynik „podkręcono” do 603 km/h. Znów z pasażerami. Był rekord obowiązujący do tego roku.

Jak Chińczycy pobili rekord?

W Wuhan powstało laboratorium Donghu, w którym rozwijana jest technologia Maglev. Zbudowano tam tor testowy o długości 1000 metrów. Według chińskich źródeł w czerwcu br. udało się rozpędzić testowy wagonik (o masie 1,1 tony) do prędkości 650 km/h.

26 grudnia agencja People’s Daily Online, oficjalne medium Komunistycznej Partii Chin, poinformowała o pobiciu kolejnego rekordu. Według informacji, na które powołują się również międzynarodowe media, testowy wagonik - bez pasażerów - osiągnął prędkość 800 km/h przyspieszając przez 5,3 sekundy.

Według informacji agencji, która powołuje się na naukowców z laboratorium z Wuhan, pojazd przyspieszał przez 600 metrów, a następnie hamował. Cały przejazd trwał jedynie osiem sekund. Wynik ten nazwano „kamieniem milowym w badaniach nad napędem elektromagnetycznym”.

Kontrowersje wokół rekordu

Oficjalna informacja o pobiciu rekordu została przekazana jedynie przez media kontrolowane przez Komunistyczną Partię Chin. Na testy prawdopodobnie nie zaproszono żadnych postronnych obserwatorów. Również poprzedni rekord – z lipca – nie został jeszcze zweryfikowany ani zapisany np. w księdze rekordów Guinessa.

Wynik testów potwierdziła rzeczniczka prasowa chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych. „Nadprzewodzący pojazd testowy na poduszce magnetycznej o masie ponad tony osiągnął prędkość 700 km/h w zaledwie 2 sekundy” – napisała Mao Ning dołączając filmik.

Jaka będzie kolej przyszłości?

Kolej magnetyczna od lat budzi spore zainteresowanie miłośników transportu. Jednak do tej pory jedynie w kilku miejscach została użyta komercyjnie. Najdłuższa trasa – 30 km - znajduje się w Chinach łącząc lotnisko z centrum Szanghaju. Składa się z dwóch stacji, a pociągi rozpędzają się do 431 km/h.

Szersze użycie kolei magnetycznej zapowiadano też w Niemczech i Japonii. W przypadku tego drugiego kraju gotowa jest technologia oraz wszelkie założenia techniczne. Problemem są obawy społeczeństwa, możliwe negatywne skutki środowiskowe i wysokie koszty. Maglev ma być trzy razy droższy w budowie niż linia Shinkansen.

Wydaje się, że dla Państwa Środka koszty finansowe, ludzkie i środowiskowe pozostają na dalszym planie. Być może to właśnie w Chinach powstanie zatem pierwsza dłuższa komercyjna linia kolei magnetycznej. Władze kraju chciałby połączyć Pekin i Szanghaj tworząc konkurencję dla transportu lotniczego.