To ma być efekt Pendolino 2.0. Gdy w grudniu 2014 pierwsze szybkie pociągi wyjechały na polskie tory, pasażerowie premium zaczęli powoli zerkać w stronę kolei. Mimo że do dziś Pendolino nie jest wykorzystane w pełni (jeździ 200 km/h, a mogłoby 250 km/h), włoskie składy są symbolem zmiany. Skróciły się czasy przejazdów między miastami – to efekt także ogromnych nakładów na infrastrukturę – i znacząco poprawiły komfort podróży.

Po dekadzie z Pendolino kolejarze chcą pójść o krok dalej. Wraz z programem Centralnego Portu Komunikacyjnego (zwanym od niedawna Portem Polska) wyznaczono korytarze pod Kolej Dużych Prędkości (KDP). Ma ona jeździć z maksymalną prędkością nie 200, a aż 320-350 km/h, co z resztą wywołało polityczną burzę.

Kolejny spór dotyczy tego, kto kupi (i od kogo) szybkie pociągi. Jedną z koncepcji był tzw. pool taborowy CPK, który byłby udostępniany różnym przewoźnikom. Jeszcze pół roku temu zakładano, że spółka kupi pociągi mogące jeździć ok. 300 km/h. Teraz nastąpiła zmiana, o której poinformował minister infrastruktury. Polska kupi jeszcze szybsze pociągi – mogące jechać do 350 km/h. Zamówi je nie CPK, a PKP Intercity.

Polska kupuje pociągi high-speed. Kiedy ruszy przetarg?

- Jeszcze w tym roku ogłosimy przetarg na zakup taboru high-speed, na koleje dużych prędkości. Ogłoszenia dokona polska firma, narodowy przewoźnik PKP Intercity. Jesteśmy do tego przygotowani organizacyjnie i finansowo. Zamierzamy kupić w opcji do 55 składów dla Kolei Dużych Prędkości. Najnowocześniejszych, takich, żeby jeździły z prędkością do 350 km/h – powiedział Dariusz Klimczak, minister infrastruktury podczas konferencji zmieniającej nazwę CPK na Port Polska.

Po tym ogłoszeniu zapytaliśmy kolejarzy o dodatkowe informacje. PKP Intercity, pytane przez „Forsal”, nie chciało ujawnić informacji na temat przetargu. W odpowiedzi czytamy, że wszystkie szczegóły zostaną podane do końca roku. - Do końca grudnia ogłosimy ten przetarg – potwierdza z kolei rzeczniczka ministerstwa infrastruktury. Więcej szczegółów nie chce podawać. Prawdopodobnie na dniach postępowanie pojawi się na platformie zakupowej PKP Intercity.

Przewoźnik najprawdopodobniej ogłosi przetarg na zakup 20 składów w wersji podstawowej i kolejnych 35 w opcji. Do tego budowę centrum serwisowego oraz wieloletni serwis taboru. Koszt jednego składu szacowany jest na ok. 130 mln zł.

Przed ogłoszeniem przetargu PKP Intercity skierowało RFI - czyli zapytanie służące do badania rynku do 9 podmiotów, z czego dwa to polskie przedsiębiorstwa (Pesa i Newag). Zgodnie z planem jeszcze w tym roku rozpocznie się postępowanie przetargowe. Następnie przewidziany jest dialog techniczny i czas na złożenie ostatecznych ofert. Intercity chce podpisać umowę na nowy tabor w połowie 2027 roku.

Kto może dostarczyć superszybkie pociągi?

Na wstępie odrzucić można chińskich producentów (CRRC), ze względu na unijne ograniczenia dotyczące firm z Państwa Środka. Z propozycji spoza Europy odpowiednią technologię posiada japoński Hitachi, współtwórca słynnego Shinkansena. W tym przypadku chodzi o model ETR1000, który używany jest m.in. we Włoszech (Frecciarossa) czy w Hiszpanii.

„ETR1000 osiąga maksymalną prędkość 360 km/h i łączy zaawansowane technologie aerodynamiczne z wyjątkowym komfortem wnętrza, co czyni go jednym z najbardziej luksusowych pociągów dużych prędkości na świecie” – mówił w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym” Paweł Przyżycki, prezes zarządu Hitachi Rail GTS Polska.

Poza tym – spoza Starego Kontynentu – w wyścigu o szybką kolej liczy się także koreański Hyundai. Problem w tym, że model EMU-320 może poruszać się z maksymalną prędkością 320 km/h, czyli mniejszą niż chce PKP Intercity.

W Europie działa trzech istotnych producentów szybkich pociągów:

  • Alstom (Francja)
  • Siemens (Niemcy)
  • Talgo (Hiszpania).

Pierwszy z nich to współtwórca, razem z kolejami francuskimi, słynnego systemu TGV. Do niedawna do pociągu TGV V150 należał rekord prędkości na kolei wynoszący 574,79 km/h. Został pobity w 2015 roku przez japoński Maglev (kolej magnetyczna). Alstom dostarczył już do Polski wspomniany pociąg Pendolino, produkowany we Włoszech.

W grze jest też Siemens Mobilty. Firma wyraziła zainteresowanie udziałem w przetargu organizowanym przez PKP Intercity. Prawdopodobnie zaoferuje pociągi Velaro Novo, które w najwyższym wariancie rozpędzą się do 360 km/h.

Trzecim ważnym europejskim producentem jest hiszpański Talgo. To producent dostarczający tabor przede wszystkim dla rodzimej kolei – która pod względem długości KDP jest drugą najdłuższą na świecie, po Chinach. W ubiegłym roku Talgo podpisało porozumienie z bydgoską Pesą w sprawie wspólnego rozwoju projektów KDP.