Gorzej niż w Polsce
Zachodni eksperci wojskowi ostrzegają, że wojna NATO z Rosją może wybuchnąć w przeciągu najbliższych 3-4 lat. Szef Niemieckiego MON Boris Pistorius stwierdził, że Niemcy muszą być gotowe na wojnę do 2029 r.
Tymczasem w kraju z populacją przekraczającą 80 milionów znajduje się tylko 579 schronów, które mogą pomieścić mniej niż 500 tys. ludzi. To gorzej niż w Polsce, w której, według nowych danych GUS, mieszka 37 milionów, a schrony dysponują miejscami dla ponad 300 tys. osób.
Miliardy euro na obronę cywilną
W rozmowie z dziennikiem "Bild" szef niemieckiego MSW Aleksander Dobrindt zadeklarował, że Berlin przygotowuje największą modernizację systemu obrony cywilnej od czasów zimnej wojny. Przeznaczy na nią 10 mld euro do 2029 r.
Jak wyjaśnił, środki te zostaną wydane przede wszystkim na odbudowę sieci schronów i obiektów ochronnych. Poza tym program inwestycji obejmie również wdrożenie nowoczesnych systemów alarmowych – od syren po cyfrowe powiadomienia na telefony komórkowe – oraz zakup 1500 pojazdów i urządzeń dla straży pożarnej, służb medycznych, ratowniczych oraz mobilnych stanowisk dowodzenia.
Ponadto dodatkowe fundusze zostaną przeznaczone na ćwiczenia z udziałem organizacji obrony cywilnej, Federalnej Agencji Pomocy Technicznej (THW; instytucja zajmująca się zarządzaniem kryzysowym) oraz Bundeswehry. Rząd planuje także rozbudowę systemu chronionej łączności, aby w razie katastrof lub konfliktów zapewnić sprawne działanie wszystkich służb ratunkowych.
Apel o gromadzenie zapasów i rezerwy ravioli
– Przez długi czas w Niemczech panowało przekonanie, że wojna to scenariusz, do którego nie musimy się przygotowywać. Teraz to się zmieniło. Obawiamy się ryzyka dużej wojny napastniczej w Europie – mówił w czerwcu Ralf Tiesler, szef Federalnego Urzędu Ochrony Ludności i Pomocy w przypadku Katastrof (BBK). Urzędnik wezwał też Niemców do zgromadzenia zapasów żywności i wody na 72 godziny, a najlepiej na dziesięć dni.
Z kolei Alois Rainer, minister rolnictwa, zaproponował, by zrobić przegląd rezerw strategicznych i uzupełnić je o produkty gotowe do spożycia po podgrzaniu – na przykład konserwowane ravioli czy soczewicę.
Obecnie niemieckie zasoby strategiczne składają się głównie ze zbóż, kasz i suszonej soczewicy. Zdaniem ministra takie zapasy są mało praktyczne w sytuacjach kryzysowych, ponieważ wymagają długiego przygotowania.
Według wstępnych szacunków stworzenie nowych rezerw będzie kosztować około 105 mln dolarów. Magazynowaniem i logistyką miałyby zająć się duże sieci handlowe. Rainer podkreślił, że takie zapasy są potrzebne nie tylko na wypadek wojny, ale także w razie innych nadzwyczajnych sytuacji jak klęski żywiołowe.