Pomaganie Ukrainie odmieniane jest w Europie na różne sposoby, ale oprócz początku wojny, gdy to nawet w Polsce robiono zrzutki na drony Bayraktar, nieczęsto zdarza się, aby to społeczeństwo, a nie rządy, wiodły w tej dziedzinie prym. I tu właśnie zaskoczyli Czesi.
Czesi zagrali Rosjanom na nosie
W weekend triumfalnie oznajmili, iż z sukcesem udało im się zakończyć publiczną zbiórkę pieniędzy na zakup amerykańskiego śmigłowca Black Hawk, który ma być prezentem dla Ukraińców. Nie trafi on jednak w ręce wojska, czy służb ratowniczych, ale wprost do ukraińskiego wywiadu, który znany jest z organizowania spektakularnych akcji przeciwko rosyjskim najeźdźcom. Dotychczas ukraiński wywiad dysponował jedynie dwoma maszynami tego typu, z których obydwie odkupiono od prywatnych firm.
Czesi, znani ze swego ciętego dowcipu, internetową inicjatywę zakupu śmigłowca, który ma uprzykrzać Rosjanom życie, nazwali bardzo niewinnie – „Prezent dla Putina”. I choć sam pomysł narodził się już w 2023 roku, to jednak wcale nie tak łatwo było zebrać kwotę, niezbędną do nabycia tak specjalistycznej maszyny. Przez pierwsze miesiące wszystko szło jak po maśle, ale w 2024 roku tempo zbiórki spadło, więcej wpłat zaczęło pojawiać się dopiero wtedy, gdy ukraiński wywiad przyznał, że bardzo taka maszyna by się przydała. Do prawdziwej eksplozji wpłat doszło jednak przed trzema dniami.
Jak Donald Trump pomógł kupić śmigłowiec dla Ukrainy
Ruch na koncie czeskiej zbiórki rozpoczął się w piątek wieczorem, kiedy to w Białym Domu rozgrywały się zaskakujące sceny. Im bardziej gęstniała atmosfera, a z ust Donalda Trumpa pod adresem prezydenta Zełenskiego padały coraz ostrzejsze słowa, Czesi rzucili się do wpłacania pieniędzy.
„Zbieramy od 220 tys. do 270 tys. CZK dziennie (~9,1 tys.–11,2 tys. USD), przy czym piątki i weekendy są słabsze. W piątek po spotkaniu w Białym Domu w ciągu 40 minut wpłynęło 800 tys. CZK (~33 tys. USD), a tempo było kontynuowane. Zebraliśmy 3 mln CZK (~124 tys. USD)” – poinformowali w mediach społecznościowych organizatorzy zbiórki.
Szybko udało się przekroczyć wymaganą kwotę 70 mln czeskich koron (ok. 2,9 mln euro), co wystarczy na zakup używanego Black Hawka, jakiego już upatrzył sobie ukraiński wywiad. Wybór padł na maszynę UH-60A+, wyposażoną w silniki T700-GE-701D, które są o około 25 proc. mocniejsze, niż w wersji podstawowej Black Hawka. Sprowadzeniem śmigłowca ze Stanów Zjednoczonych zająć ma się strona ukraińska.