Rozbudowa chińskiej sieci kolei wysokich prędkości idzie pełną parą. Jak pisze New York Times, po zaledwie sześciu latach, ukończono już ponad połowę z planowanych ponad 16 tys. km torów. Wiele odcinków oddano przed planowanym terminem. Przy konstrukcji każdej linii pracuje nawet do 100 tys. robotników. Cały system szybkiej kolei ma zostać ukończony do 2020 r.

Rok 2020 to również data istotna dla rozwoju polskiej kolei. Do tego czasu ma powstać budowana od podstaw linia łącząca Warszawę, Łódź, Poznań i Wrocław, która od swojego kształtu zyskała miano „linii Y.” Równocześnie modernizację przejść ma odcinek Centralnej Magistrali Kolejowej łączącej Warszawę z Krakowem i Katowicami, po którym jeździć będą pociągi Pendolino. Realizacja tych inwestycji oznaczać będzie, że długość sieć kolei wysokich prędkości w Polsce wyniesie w 2020 r. łącznie ok. 700 km. Do 2025 r. planowane jest otwarcie odcinka Warszawa-Gdańsk.

Ukończona po trzech latach budowy, chińska linia kolejowa łącząca Pekin z Szanghajem liczy 1318 km długości. To jedno połączenie jest zatem wyraźnie dłuższe od wszystkich planowanych w Polsce.

W porównaniu długości linii szybkiej kolei Polska wypada wyraźnie gorzej od Chin, nie można jednak zapomnieć o olbrzymiej różnicy w powierzchni obu krajów. Państwo Środka jest większe od całej Unii Europejskiej. Dlatego, pomimo gigantycznej skali inwestycji, w 2020 r. na tysiąc km kw. powierzchni przypadnie tu 1,8 km torów szybkiej kolei. Jeżeli uda się przeprowadzić wszystkie planowane inwestycje, w 2020 r. ten sam wskaźnik wyniesie w Polsce 2,2 km torów na tysiąc km kw. powierzchni.

Reklama

>>> Polecamy: Zobacz, jak podróżuje się pociągami-torpedami na trasie Pekin-Szanghaj

Choć na papierze wszystko wygląda dobrze, to jednak realizacja szybkiej kolei w Polsce jeszcze się na dobre nie zaczęła. Patrząc na opóźnienia w budowie autostrad, trudno być przesadnym optymistą. Dorównanie Chińczykom będzie trudne nie tylko ze względu na ich dyscyplinę pracy i mobilizację do przekraczania planów. Chodzi również o gigantyczne sumy, które chiński rząd przeznaczył na ten cel. Tylko w tym roku skala inwestycji ma wynieść 115 mld dolarów. Dla porównania koszt budowy polskiej linii Y ma wynieść zaledwie 18 mld zł.

Superszybkie pociągi są poostrzegane jako jeden ze stymulatorów rozwoju gospodarczego. W Chinach otworzenie nowych linii odciążyło starsze tory i umożliwiło zwiększenie na nich przewozów towarowych. Według Banku Światowego tonaż ładunków przewiezionych przez chińskie koleje w 2010 r. wzrósł o tyle, ile wynoszą łączne przewozy towarowe Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji i Polski.

>>> Czytaj też: Raport KE miażdży PKP: polska kolej jest najgorsza w Europie

Szybsze połączenia ułatwiają prowadzenie biznesu na terenie całego kraju, a nie tylko w stolicy. Linia Pekin-Szanghaj skróciła czas przejazdu między tymi miastami o ponad połowę, z 10 do niecałych 5 godzin. W Polsce skala poprawy ma być jeszcze większa. Najszybsze obecnie połączenie pomiędzy Warszawą a Wrocławiem oznacza ok. 5 godz. 20 min jazdy pociągiem. W 2020 r. czas podróży ma wynieść zaledwie 1 godz. 40 min.

Trzeba też pamiętać, że kilka superszybkich połączeń to za mało by rozwiązać problemy transportowe w Polsce. Nawet jeśli uda się zrealizować ambitne plany, to i tak poprawa połączeń do miast leżących poza systemem szybkich kolei będzie pewnie niewielka. Ciekawe ile czasu zajmie w 2020 r. podróż pociągiem na jednej z najdłuższych w Polsce tras, ze Szczecina do Przemyśla. Dziś najszybsze bezpośrednie połączenie na tej linii trwa 14 h 20 min.

>>> Czytaj też: Kraków i Zakopane połączy napowietrzna kolej?

ikona lupy />
Kolej dużych prędkości w Polsce w 2025 roku / Forsal.pl