W reklamach operatorów internetowych jesteśmy zapewniani, że oferowana przez nich sieć jest szybka i niezawodna. UKE zamówił aplikację, dzięki której każdy klient będzie mógł sprawdzić te obietnice.
– Dobrze, że dzwoni pani przed 17, bo właśnie jestem na Mazurach. I choć w bardzo turystycznym, popularnym miejscu, to jest tu tragicznie z zasięgiem. Nawet nie wiedziałem, że sieć może być tak słabej jakości. A po 17, jak już przypłynie więcej żeglarzy i zacumują w porcie, to już całkiem spada jej wydolność. O internecie to w ogóle można zapomnieć, wystarczy, że ze dwie osoby włączą tu sobie LTE i zasięg całkiem pada – opowiada Andrzej Piotrowski, ekspert Centrum im. Adama Smitha ds. internetu.
Reklama
Podobne opinie na forach wypisują tysiące internautów. Urząd Komunikacji Elektronicznej ogłosił przetarg na „budowę i utrzymanie systemu monitorowania parametrów usług szerokopasmowych”.
System zamawiany przez UKE ma być specjalną aplikacją udostępnioną do pobrania z portalu www.polskaszerokopasmowa.pl.
Klienci będą mogli ją sobie zainstalować zarówno na komputerze stacjonarnym, jak i w urządzeniach mobilnych i dzięki niej na bieżąco mierzyć: przepływność internetu (pomiędzy komputerem użytkownika a serwerem mierzona w Mb/s lub kb/s), opóźnienie, czyli czas pomiędzy wysłaniem a otrzymaniem pakietu (w milisekundach), i współczynnik utraty pakietów – stosunek liczby utraconych pakietów do całkowitej liczby przetransmitowanych pakietów.
Prosto mówiąc: czy internet nie działa wolno jak żółw, choć w umowie operator zapewnia, że będzie pędził niczym gepard. – W wyniku przeprowadzonego pomiaru użytkownik będzie otrzymywać raport o jakości swojego dostępu do internetu wraz z informacją, jaki wpływ ma to na jakość używanych usług internetowych, np. przeglądanie stron internetowych, gry online, telefonia VoIP – mówi DGP rzecznik UKE Jacek Strzałkowski.
Obecnie skarg na jakość sieci do UKE napływa sporo. Sam urząd tłumaczy, że niewiele może zrobić. – Wyłącznie przerwa w świadczeniu usługi jest kwalifikowana jako brak realizacji warunków umowy i też nie jest podstawą do jej rozwiązania bez konsekwencji. Niedawna nowelizacja prawa telekomunikacyjnego nie nałożyła na dostawców usług telekomunikacyjnych obowiązku zagwarantowania minimalnej prędkości transferu danych, a operatorzy nadal określają w umowach maksymalny osiągalny poziom transferu danych – mówi Strzałkowski.
Po co więc aplikacja? Konsument będzie miał potwierdzenie gorszej jakości usługi i możliwość składania reklamacji. – Duża liczba przeprowadzonych pomiarów umożliwi z kolei realizację badań statystycznych i pozwoli ustalić, czy odbiorcy w danym rejonie zauważają obniżenie jakości usług dostępu do sieci wynikające np. z łączy o niższej przepływności – dodaje rzecznik UKE.
Podobne problemy z internetem znacznie wolniejszym, niż wynika z umowy, pojawiają się nie tylko w Polsce. Z badań przeprowadzonych w ubiegłym roku na zlecenie Komisji Europejskiej wynika, że nie jest to subiektywne wrażenie. Raport „Quality of Broadband Services in the EU” pokazuje, że średnia europejska prędkość pobierania danych w godzinach szczytu odpowiadała 74 proc., a w ciągu całej doby – 76 proc. reklamowanej prędkości usługi.
W ocenie ekspertów sam system monitorujący jakość sieci to za mało. – Oczywiście warto dać klientom możliwość kontroli jakości usług internetowych. Ale to nie wystarczy, by dobra jakość internetu stała się normą. Tu konieczne są raczej praca z operatorami i umiejętne skłonienie ich do tego, by sami polepszali jakość oferowanego przez siebie internetu. Regulatorzy rynku powinni więc raczej w jakiś sposób nagradzać tych najlepszych, wskazywać dobre praktyki – mówi nam Paweł Biskupski, prezes zarządu Systemics-PAB, firmy specjalizującej się w pomiarach jakości sieci i usług telekomunikacyjnych. – Tak choćby wygląda sytuacja w Niemczech. Co roku tamtejszy urząd ochrony konsumentów przygotowuje specjalny ranking telekomów właśnie pod względem jakości świadczonych przez nich usług internetu. Jest on publikowany na jesieni i ryzyko wypadnięcia słabo na tle konkurencji działa mobilizująco na firmy – dodaje Biskupski.
ikona lupy />
Średnia prędkość łącz internetowych (Mbps) / Dziennik Gazeta Prawna