Wielka Brytania dołączyła do USA, Francji i Włoch na liście państw o wysokiej korelacji pomiędzy zarobkami rodziców i dzieci – wynika z raportu Standard Life Investments. Powyższa zależność występuje także mniejszym stopniu w krajach skandynawskich, Australii, Niemczech i Kanadzie.
To poważny problem dla najlepiej rozwiniętych państw. Społeczeństwa tego typu mają tendencję do marnowania kapitału społecznego. Poza tym wywodzący się z nich pracownicy tracą motywację i są mało produktywni, a wysoki poziom nierówności negatywnie odbija się na tempie wzrostu gospodarczego (co również potwierdziły badania).
- Praktycznie we wszystkich krajach przebadanych pod tym kątem istnieje wyraźny związek pomiędzy dochodami rodziców a perspektywami zarobkowymi dzieci – twierdzi Jeremy Lawson, główny ekonomista Standard Life i współautor badania. – Niska mobilność społeczna to wyzwanie. Nie ma magicznego globalnego rozwiązania, więc każdy kraj musi zmierzyć się z tym problemem na swój unikalny, powiązany z politycznym i instytucjonalnym środowiskiem, sposób – dodaje.
Nasuwającym się rozwiązaniem jest reforma edukacji w tym między innymi zwiększenie wydatków na redukcję nierówności w dostępie do najlepszych szkół dla najmłodszych czy restrukturyzacja systemu szkolnictwa, która zniesie podziały studentów ze względu na uzdolnienia. Problem jest jednak głęboko zakorzeniony. Na przykład w Wielkiej Brytanii.
Z analizy OECD wynika, że kraj ten jest wyjątkowo niemobilny społecznie. Poza tym na Wyspach socjoekonomiczny background ma bardzo duże przełożenie na wydajność studentów.
Problem rosnących nierówności narasta też w Chinach. Spośród największych gospodarek świata gorzej jest pod tym względem tylko w Brazylii. Różnica pomiędzy Państwem Środka a Wielką Brytanią polega jednak na tym, że jest ono społecznie mobilne. Szybki i szeroko dystrybuowany wzrost gospodarczy pozwala wielu gospodarstwom domowym doświadczyć społecznego awansu.
>>> Polecamy: Za pracę w Europie płaci się coraz więcej. Najnowsze dane Eurostatu