Szef resortu zdrowia pytany był Polsat News czy jest w Polsce kryzys na rynku leków, odpowiedział: "Ja bym nie nazwał tego kryzysem na rynku leków. Był problem z dostawą substancji do całej Europy, bo duże koncerny zaopatrują się w dużym jednym miejscu i w tym miejscu był problem. Te dostawy do Polski i do Europy już zostały wznowione. W związku z tym tych leków, których brakowało przez dwa miesiące, przybywa. Myślę, że to był główny powód niepokoju".

Poinformował, że w związku z tym, iż - jak zaznaczył - faktycznie brakowało w pewnym momencie leków, uruchomiono infolinię: 800 190 590. "Od poniedziałku pacjent, który nie będzie mógł uzyskać leku w swojej aptece i nie będzie go w hurtowni, będzie mógł się dowiedzieć z tej infolinii, gdzie będzie mógł ten specyfik kupić, po to, by pacjenci nie mieli z tym problemu" - powiedział.

Dopytywany, czy zamiast leków proponuje pacjentom infolinię, odpowiedział: "Leki są. Problem jest taki, że pacjent nie powinien chodzić i szukać ich sam". Na uwagę, że lek może być w innej miejscowości, szef MZ odpowiedział, że lek zawsze można przesłać do apteki. "Natomiast, jeśli jest on w aptece obok, to można go kupić" - dodał.

"Dziennik Gazeta Prawna" poinformował we wtorek, że są kłopoty z kupnem w aptekach preparatów na nadciśnienie, choroby tarczycy, astmę, alergię i cukrzycę, i zaczyna brakować także leków onkologicznych oraz neurologicznych. Gazeta informowała, że w poniedziałek samorząd aptekarski wystosował list otwarty do ministra zdrowia. Według Naczelnej Izby Aptekarskiej jest problem z blisko pół tysiącem produktów leczniczych niedostępnych dla pacjentów.

Reklama

Szumowski wyjaśnił w środę, że te pół tysiąca to nie jest informacja, ile leków brakuje, tylko ile jest na liście antywywozowej. "Lista antywywozowa to jest lista, która mówi o tym, że tych leków potencjalnie może brakować, że one są zagrożone, w związku z tym umieszczamy je na takim obwieszczeniu, na liście po to, by nie można było ich wywozić z Polski" - powiedział. Poinformował, że jeżeli leku nie ma w 5 proc. placówek, to od razu taki lek trafia na listę antywywozową. "To nie oznacza, że go brakuje w całej Polsce" - zaznaczył.

Pytany, czy w związku z zaistniałą sytuacją jest potrzeba wprowadzenia skupu interwencyjnego leków, których brakuje, minister odpowiedział: "Myślę, że w tej chwili takiej konieczności naprawdę nie ma, naprawdę te dostawy były przerwane przez krótki okres czasu. Zresztą, jeśli popatrzymy, to w tej chwili tego leku - głównie był problem z Euthyrox - mamy w hurtowniach 1 000 300 opakowań. W związku z tym te dostawy są. One zostały już dostarczone do hurtowni, w tej chwili trafiają do aptek".

Pytany zaś, kiedy sytuacja zostanie opanowana, powtórzył: "Dostawy zostały wznowione do Polski". "Rozmawialiśmy z firmami lekowymi. Tych leków będzie przybywać" - dodał.

>>> Czytaj też: NFZ uruchomi infolinię ws. dostępności leków w aptekach